Boże Narodzenie, święto najpogodniejsze w liturgicznym kalendarzu naszej wiary, skupia nas w rodzinnym kręgu. Skupia, ale nie zamyka.
Pięknie wywodzi sens pierwotny Wigilii teologiczny traktat z połowy XVII wieku: „»Czujcie a módlcie się, abyście nie weszli w pokusy«! na te słowa tak x. Wujek w wykładzie tego rozdziału mówi: stąd ci poszły wigilie, t.j. czujności i nocowania na modlitwach, które były w pierwszym kościele zwyczajne wszystkim chrześcijanom na każde uroczyste święto”. Wigilia to najpierw czuwanie – to właśnie znaczy w swym łacińskim źródłosłowie. Czuwanie i modlitwa, które mają nas przygotować na wielkie święto. Boże Narodzenie, czas najpogodniejszy w liturgicznym kalendarzu naszej wiary, skupia nas w rodzinnym kręgu. Skupia, ale nie zamyka. Spotykamy się razem, bo w rodzinie z Nazaretu, w urodzinach w Betlejem odnajdujemy także głębszy sens naszej rodzinnej bliskości, rozjaśnia go światło tych narodzin, dostrzegamy w nim wciąż od nowa urok dzieciństwa, błogosławionego przez rodziców. W tym rodzinnym kręgu odnawiamy naszą nadzieję – i odrzucamy pokusę beznadziejności, którą podsuwa nam noc.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Nowak