Największe skarby są zawsze ukryte. Największe cuda dokonują się w tajemnicy.
Zdarza mi się wracać do filmu dokumentalnego „A potem nadszedł wieczór i poranek”. To bardzo poetycki obraz, którego bohaterem jest estoński kompozytor Arvo Pärt. W jednej z ostatnich scen Arvo chodzi pomiędzy drzewami w świetle zachodzącego słońca. Znajduje się na jakiejś wyspie. W rękach trzyma tacę. Jest zupełnie sam, ale na tacy stoją dwie szklanki. Scena wskazuje na obecność trzech osób. Jest tam jeszcze Ktoś, kto postawił kompozytora na tej samotnej wyspie, a teraz bacznie go obserwuje. Widz nie wie, kto to jest, jedynie światło przenikające kadr może być dla niego jakąś wskazówką… Patrząc na tę scenę, nie sposób nie pomyśleć o drugiej postaci – tej, na którą czeka kompozytor. Także nie wiemy, co to za osoba, ale domyślamy się, że Arvo chce dzielić z nią posiłek, zaprasza ją do relacji. I oczywiście jest sam kompozytor – jak Adam czekający na Ewę.
Scena ta doskonale koresponduje z postawą twórczą Arvo Pärta, którą można nazwać oczekiwaniem, a nawet precyzyjniej – powściągliwym oczekiwaniem. Sam nie szuka, lecz czeka, często powstrzymując porywy natchnienia, ponieważ wie, że one i tak wrócą, jeśli mają wrócić. Bo nie należą do niego i nie chce ich zmarnować pochopnym gestem. „Największe skarby są zawsze ukryte. Największe cuda dokonują się w tajemnicy” – mówi artysta. Wszystko to, co najcenniejsze w naszym życiu – miłość, piękno – jest jakoś ukryte. A świadomy wysiłek należy kierować nie na zdobycie tego, ale na oczekiwanie, aż zostanie nam to objawione.
Podobnie jest z naszymi prawdami wiary. Wcielenie Syna Bożego dokonuje się w tajemnicy łona Maryi, Jego narodzenie – w tajemnicy betlejemskiej groty, zmartwychwstanie – w tajemnicy grobu. Największe skarby pozostają zawsze ukryte. Nie możemy ich zdobyć. Możemy tylko czekać w pragnieniu, że zostaną nam jakoś objawione – w tajemnicy naszych serc. Bardzo podobną myśl wyraziła kiedyś Simone Weil: „Najcenniejsze dobra nie powinny być poszukiwane, lecz oczekiwane. Człowiek nie może znaleźć ich o własnych siłach, a jeśli zacznie szukać, znajdzie zamiast nich fałszywe dobra, których fałszu nie będzie umiał rozpoznać”.
o. Wojciech Surówka