Rządowy Tu-154M o numerze bocznym 102 we wtorek poleci do Kosowa, by zawieźć tam żołnierzy 24. zmiany PKW. Razem z żołnierzami poleci minister obrony narodowej Bogdan Klich - podał rzecznik MON Janusz Sejmej.
Tu-154M Lux o numerze bocznym 102 był w remoncie w Rosji, gdy katastrofie uległ bliźniaczy samolot z numerem 101. Po powrocie 102 wykonywał loty szkoleniowe, treningowe i testowe na potrzeby komisji badającej katastrofę smoleńską. "Samolot cały czas był w służbie, ale faktem jest, że to pierwsze zlecenie spoza Sił Powietrznych" - powiedział ich rzecznik ppłk Robert Kupracz.
Samolot nie wykonywał lotów o statusie HEAD - z osobami pełniącymi najwyższe funkcje w państwie. W marcu zostały one wstrzymane formalnie, gdy Rosawiacja - Federalna Agencja Transportu Lotniczego - zaleciła zawieszenie lotów Tu-154M z powodu usterek technicznych związanych z wadami konstrukcyjnymi. W kwietniu Polska dostała od Rosawiacji informację, że zalecenie nie dotyczy polskiej, znacznie zmodyfikowanej wersji tego samolotu.
Szef MON powiedział wtedy, że nie ma przeszkód, by uprawnione osoby na najwyższych stanowiskach w państwie znów korzystały z tupolewa. Zaznaczył, że nie od MON - do którego samolot formalnie należy jako maszyna wojskowa - lecz od uprawnionych dysponentów należy decyzja o użyciu samolotu.
Po utracie jednego z Tu-154 w katastrofie w Smoleńsku polskie władze wykorzystywały dwa wyczarterowane od PLL Lot Embraery 175. Na krótszych trasach 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego eksploatuje samoloty Jak-40, M-28 Bryza (które jednak nie mogą przewozić osób zajmujących najwyższe stanowiska) oraz śmigłowce.
KFOR (Kosovo Forces) to międzynarodowe siły działające pod auspicjami NATO w Kosowie od 1999 r. Polski kontyngent liczący ok. 200 osób wchodzi w skład Międzynarodowej Grupy Bojowej Północ; do zadań polskich żołnierzy należy m.in. służba na posterunku granicznym między Kosowem i Serbią.