O Wschodzie, Blasku światłości wieczystej i Słońce sprawiedliwości; przyjdź i oświeć żyjących w mroku i cieniu śmierci.
Któż z nas nie odkładał na później wkręcenia żarówki, która właśnie się przepaliła? Bo trzeba przytaszczyć drabinę. Albo chybotliwy taboret. A i żarówkę trzeba kupić, czyli udać się do odpowiedniego sklepu. Oczy w końcu przyzwyczajają się do półmroku, czyż nie? Oczywiście, że tak, warto jednak poczynić małe spostrzeżenie. O ile nie chodzi o oszczędność energii, a raczej o lenistwo i tendencję do odkładania wysiłku na później, przyzwyczajenie do półmroku może rozwinąć się w zamiłowanie do ciemności. Katastrofa w życiu duchowym zawsze rozpoczyna się od jakiegoś półmroku… Nie proponuj swojemu Gościowi spotkania przy niedziałającym świetle, pokaż Mu siebie całego, takiego jakim jesteś, nie chowaj twarzy w półcieniu. Jeśli nie dasz Mu prawa do oglądania swojej brzydoty, nie dasz sobie szansy, by usłyszeć Jego wyznanie miłości: „kocham Cię takiego, jakim jesteś”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.