Przedłużający się czas oczekiwania na przyjście Pana jest wyrazem Bożej cierpliwości do nas. Od Boga możemy uczyć się cierpliwości do samych siebie.
10.12.2023 08:04 GOSC.PL
Czytanie z Drugiego Listu Świętego Piotra Apostoła (2 P 3, 8-14)
Przeżywamy w Kościele czas Adwentu, czas oczekiwania na święta Bożego Narodzenia. Patrząc jednak szerzej z chrześcijańskiej perspektywy, czekamy przede wszystkim na powtórne przyjście Pana. A dzień ten, jak mówi Pismo, przyjdzie niespodziewanie. W takim kontekście, oczekiwania na powrót Chrystusa, powinniśmy czytać dzisiejsze słowa z Listu św. Piotra. W pierwszym Kościele prawda o tym, że Chrystus wróci lada moment, była naprawdę żywa. Widać to w Listach św. Pawła i wielu fragmentach Nowego Testamentu. Kościół wierzył, że skoro Chrystus powiedział, że wkrótce powróci, to stanie się to jeszcze za ich życia. Kiedy to nie następowało, niektórzy zaczęli twierdzić, że Bóg zwleka z wypełnieniem swojej obietnicy.
Czytamy jednak, że ten przedłużający się czas oczekiwania jest tak naprawdę wyrazem Bożej cierpliwości, gdyż On sam daje nam czas na nawrócenie. To jest naprawdę kolosalna zmiana perspektywy! W naszych polskich rozmowach i dyskusjach pada nieraz znane powiedzenie: „Boże! Widzisz, a nie grzmisz”. Pojawia się ono w sytuacji, gdy w mediach słyszymy o kolejnej nieprawości, złu i krzywdzie, która spotkała niewinnego człowieka. Prawda jest jednak taka, że gdyby Bóg miał karać nas natychmiast za nasz grzech, już dawno wszyscy zniknęlibyśmy z tej planety. Jego brak reakcji jest wyrazem cierpliwości względem nas i szansą, byśmy zeszli ze złej drogi i przemienili swoje postępowanie.
Dla mnie osobiście ta cecha Boga jest jedną z tych, które podziwiam najbardziej. To zachwyca mnie w Nim najmocniej: pomimo moich licznych upadków i zapewnień, że to się już nie powtórzy, gdy wracałem do kratek konfesjonału z tym samym grzechem i brakowało mi sił i cierpliwości dla samego siebie - On zawsze był wierny i cierpliwy. To jest cecha Boga, która objawia Jego nieskończoną miłość do nas. Papież Franciszek powiedział kiedyś, że Bóg nie jest zmęczony przebaczaniem nam, to my mamy problem z przebaczaniem sobie samym. Może to dobry kierunek na ten Adwent: uczyć się od Boga cierpliwości do siebie samego, miłości do siebie także wtedy, gdy po raz kolejny coś idzie nie tak, jak powinno. Wówczas z pewnością będzie nam łatwiej kochać też drugiego człowieka, który jest równie nieidealny, jak my sami.
pixabay.comMarcin Zieliński