W Izraelu i na Zachodnim Brzegu panuje w niedzielę napięcie związane z obchodzonym przez Palestyńczyków dniem "katastrofy" (Nakba) , jak nazywają oni utworzenie Izraela w 1948 roku, które zapoczątkowało palestyński exodus z ziem zajętych przez nowe państwo.
Demonstracje i protesty odbywają się zawsze 15 maja, następnego dnia po rocznicy utworzenia państwa żydowskiego według kalendarza gregoriańskiego.
Już od piątku, gdy rozpoczęły się obchody Nakby, tysiące izraelskich policjantów rozmieszczono zarówno we wschodniej części Jerozolimy, jak i na północy Izraela, zamieszkanej przez większość ludności arabskiej. Według izraelskiego radia w stan mobilizacji postawiono 10 tysięcy policjantów; na Zachodnim Brzegu rozmieszczono dodatkowo 3.500 żołnierzy.
W Tel Awiwie 22-letni Palestyńczyk wjechał w niedzielę ciężarówką w autobus i cztery samochody, powodując śmierć jednej osoby; co najmniej pięć jest rannych. Policja ustala, czy był to zwykły wypadek, czy akt terrorystyczny związany z rocznicą Nakby.
Od piątku doszło do kilku starć z policją we wschodniej części Jerozolimy i na Zachodnim Brzegu, gdzie zginął trafiony kulą 16-letni Palestyńczyk.
"Szkoda, że ekstremiści, aby siać nienawiść biorą za pretekst rocznicę utworzenia demokracji izraelskiej" - powiedział w niedzielę premier Izraela Benjamin Netanjahu.
Do starć z policją doszło w niedzielę rano w arabskiej dzielnicy Issawija, a także w obozie dla uchodźców Szuafat i w Kalandii w pobliżu Jerozolimy. Inne starcia miały miejsce z soboty na niedzielę we wschodniej części Świętego Miasta. Łącznie zostało w nim rannych 8 policjantów. 13 Palestyńczyków zatrzymano; łącznie od piątku, od rozpoczęcia obchodów Nakby, zatrzymano 60 Palestyńczyków - poinformował rzecznik prasowy izraelskiej policji Micky Rosenfeld.