Według raportu fundacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie co pięć minut gdzieś na świecie ginie za wiarę chrześcijanin. W tej piątej minucie mogli stracić życie Najlaa z Iraku, Mirna z Syrii i ich bliscy, których poznałam.
Podczas rozmów w ich mieszkaniach w Niemczech, gdzie znaleźli schronienie, trudno mi bez zawstydzenia patrzeć im w oczy, kiedy z przekonaniem deklarują, że są gotowi oddać życie za wiarę. – Z Iraku nie wygnała nas wojna domowa, ale prześladowania religijne – opowiada 22-letni Jorges, syn 46-letniej Mirny. – Gdyby islamscy bojówkarze zmuszali mnie do przejścia na islam, wolałbym umrzeć. W naszym mieście Al-Hasaka na północy Syrii mieszkało ponad 2 tys. rodzin chrześcijańskich, teraz została ich niecała setka.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych