Zaprzysiężeni bracia, najściślejsze tajemnice, sekretne rytuały – wolnomularstwo od wieków ekscytuje. Od wieków też koliduje z chrześcijańską doktryną.
Jeśli będąc w towarzystwie, usłyszysz hasło „Deszcz pada na świątynię”, prawdopodobnie ktoś ostrzega innych rozmówców przed tobą. Bo jesteś „profanem”, który znalazł się w gronie masonów. Muszą więc zmienić temat, żeby nie zdradzić swoich tajemnic. Jest jednak mało prawdopodobne, że to usłyszysz, bo wolnomularze (to tradycyjna nazwa masonerii) na ogół wypowiadają tego rodzaju hasła szeptem. Posługują się także gestami i znakami, dzięki którym potrafią rozpoznawać się nawzajem. Wszyscy oni w czasie inicjacji składali przysięgę, której elementem są słowa: „Zobowiązuję się bezwzględnie zachować tajemnicę masońską, nigdy nie mówić ani nie pisać o tym, co mógłbym zobaczyć czy usłyszeć, a co dotyczyłoby masonerii”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Franciszek Kucharczak