Czy Zachód okrężną drogą zmusza Ukrainę do negocjacji z agresorem, Rosją? - pyta w piątek portal dziennika "Bild", opisując "nowy tajny plan dla Ukrainy" Białego Domu i niemieckiego Urzędu Kanclerskiego. Prezydent Wołodymyr Zełenski powinien sam dojść do wniosku, że negocjacje są konieczne - powiedziała "Bildowi" osoba z kręgów rządowych.
21 miesięcy po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji "sytuacja na Ukrainie wygląda ponuro; 17 proc. kraju nadal znajduje się pod okupacją Rosji, a wojska rosyjskie posuwają się naprzód, choć powoli, na wschodzie kraju" - zauważa "Bild". Niemniej przywódcy polityczni w Kijowie nadal wierzą w zwycięstwo nad przeważającą siłą Rosji. Potrzebowaliby jednak znacznie więcej nowej broni z Zachodu, czyli z Europy i USA.
Ale według badań "Bilda", zachodni zwolennicy Ukrainy "mają teraz zupełnie inne plany wobec napadniętego kraju".
Prawosławny duchowny-dysydent: Tylko bolesna klęska może uleczyć Rosję
"Będziemy ją (Ukrainę) nadal wspierać, aby uzyskać jak najsilniejszą pozycję przy stole negocjacyjnym, gdy nadejdzie czas" - oświadczyła w poniedziałek misja USA przy NATO. Po fali oburzenia ze strony ukraińskich aktywistów, rząd USA zrelatywizował swoje oświadczenie - pisze portal.
Ale czy rzeczywiście było to tylko omyłka? Według "Bilda" - nie.
Portal dowiedział się, że niemiecki rząd postawił sobie za główny cel postawienie Ukrainy w "strategicznie dobrej pozycji negocjacyjnej" w oparciu o obecny przebieg frontu. Z tej pozycji kraj powinien negocjować z reżimem Putina o swojej "suwerenności i integralności terytorialnej".
Według kół rządowych, na które powołuje się "Bild", Biały Dom i Urząd Kanclerski porozumiały się co do tego.
"Ani kanclerz federalny Olaf Scholz, ani prezydent USA Joe Biden nie chcą bezpośrednio zwrócić się do prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego o uregulowanie przyszłego statusu okupowanych przez Rosję terytoriów przy stole negocjacyjnym" - czytamy.
Zamiast tego oba kraje - jako najwięksi dostawcy broni na Ukrainę - postanowiły przekonać rząd w Kijowie do negocjacji z Putinem jakością i ilością dostaw broni.
"Zełenski powinien sam dojść do wniosku, że tak dalej być nie może. Bez żadnych podpowiedzi z zewnątrz. Powinien zwrócić się do swojego narodu z własnej woli i oświadczyć, że negocjacje są konieczne" - powiedział "Bildowi" jeden z przedstawicieli rządu.
"Niemiecko-amerykański plan: dostarczyć Kijowowi dokładnie taką ilość broni, aby ukraińska armia mogła utrzymać obecny front, ale nie była militarnie zdolna do odzyskania okupowanych terytoriów" - podaje "Bild".
W ten sposób prezydent Zełenski powinien dojść do wniosku, że kontynuowanie wojny w warunkach impasu na froncie nie ma już sensu.
Według eksperta wojskowego i badacza Gustava Gressela, jest to plan, który nie zadziała. Gressel powiedział "Bildowi": "Na Zachodzie panuje błędne przekonanie, że wywieranie większej presji na Zełenskiego, aby usiadł do stołu negocjacyjnego, doprowadzi do poważnych negocjacji. Putin nie chce negocjować, on chce wygrać tę wojnę".
Według informacji portalu, istnieje plan B, który doprowadziłby do tego samego rezultatu.
Rządowy informator powiedział "Bildowi": "To, do czego dążą Berlin i Waszyngton jako alternatywa dla negocjacji, to zamrożenie konfliktu bez porozumienia między walczącymi stronami".
Oznacza to, że nawet jeśli Zełenski i Putin nie będą chcieli ze sobą rozmawiać, "linia kontaktu umocni się i stanie się nową quasi-granicą między Ukrainą a Rosją. +To będzie jak Mińsk, tylko bez Mińska+, mówi sarkastycznie +insider+, odnosząc się do kruchego +traktatu pokojowego+ zawartego między Ukrainą a Rosją w 2014 roku" - pisze "Bild".
Urząd Kanclerski zaprzeczył tym informacjom. Rzecznik rządu wyjaśnił: "Dla rządu federalnego jest jasne, że do Ukrainy należy określenie celów wojskowych i politycznych w obronie przed rosyjską agresją. Niemcy stoją zdecydowanie po stronie Ukrainy. Będziemy wspierać Ukrainę tak długo, jak będzie to konieczne do obrony przed rosyjskim atakiem. Chodzi o obronę suwerenności i integralności terytorialnej, a tym samym o przetrwanie Ukrainy". Zapewnił: "jesteśmy w stałym i bliskim dialogu z naszymi międzynarodowymi partnerami".