O gorszeniu się człowieczeństwem Jezusa, dowodach historycznych, wiarygodności Ewangelii i apokryfów oraz o chrystianizacji barbarzyńców i barbaryzacji chrześcijaństwa mówi kard. Grzegorz Ryś.
Jacek Dziedzina: Pierwsi chrześcijanie spierali się o bóstwo Jezusa, ale nikt nie miał wątpliwości, że był On prawdziwym człowiekiem, z wszystkimi ograniczeniami. Dziś, paradoksalnie, wierzącym łatwej uznać, że Jezus jest Bogiem, niż przyjąć, że miał wszystkie ludzkie cechy. Uznanie człowieczeństwa Jezusa może przeszkadzać w wierze?
Kard. Grzegorz Ryś: To nie jest problem tylko naszego pokolenia, on pojawił na dość wczesnym etapie życia Kościoła. Najpierw jednak, jak słusznie zauważyłeś, stawiano sobie pytania o boskość Jezusa. Zbliżamy się do 1700. rocznicy Soboru Nicejskiego z 325 roku, na którym sformułowano pierwszy raz chrystologiczne wyznanie wiary: powiedziano wtedy wyraźnie, że Jezus jest Bogiem. Ale już kolejne pokolenia chrześcijan tak mocno podkreślały bóstwo Jezusa, że praktycznie wyparły kwestię Jego człowieczeństwa. Dopiero na soborze w Chalcedonie w 451 roku uroczyście sformułowano zapis, że w Jezusie są te dwie natury: bóstwo i człowieczeństwo, i że są one niezmieszane ze sobą, choć występują razem w jednej Osobie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina Zastępca redaktora naczelnego, w „Gościu” od 2006 roku, specjalizuje się w sprawach międzynarodowych oraz tematyce związanej z nową ewangelizacją i życiem Kościoła w świecie; w redakcji odpowiada m.in. za kierunek rozwoju portalu tygodnika i magazyn "Historia Kościoła"; laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka; ukończył socjologię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie, prowadził również własną działalność wydawniczą.