W najnowszym „Gościu Niedzielnym” – co łączy, a co różni Kościoły katolicki i prawosławny?
Numer z kalendarzem ściennym na 2024 rok z wizerunkami dwunastu apostołów.
W najnowszym wydaniu GN znajduje się kalendarz ścienny na 2024 rok
W najnowszym "Gościu Niedzielnym" nr GN 47/2023 Gość Niedzielny
„Przyszłe pokolenia zobaczą Kościół zjednoczony, co położy kres schizmie z 1054 roku” – twierdzi 83-letni duchowy zwierzchnik prawosławia, patriarcha Bartłomiej I. I płaci za to cenę. Marcin Jakimowicz pisze o szansach na pojednanie Kościoła Wschodu i Zachodu. „Zbliżyli się bardzo do siebie „Piotr” i „Andrzej”... Najdobitniej świadczy o tym wydarzenie, którego nie obserwowaliśmy przez niemal tysiąc lat. Duchowy przywódca prawosławia po raz pierwszy od Wielkiej Schizmy 1054 roku wziął udział w inauguracji pontyfikatu Biskupa Rzymu i następcy świętego Piotra. Wyznał później, że był bardzo poruszony tym, że papież Franciszek zaprosił go na kolację z kardynałami i poprosił, by to on ją pobłogosławił. „Rozmawialiśmy przez dwie i pół godziny” – wyznał później Bartłomiej I, a media obiegła jego śmiała deklaracja: „Jest nadzieja na zjednoczenie Kościoła Wschodu i Zachodu. Przyszłe pokolenia zobaczą Kościół zjednoczony, co położy kres wielkiej schizmie z 1054 roku” – pisze autor.
Kościoły prawosławny i katolicki nie różnią się w zasadniczych rzeczach, a istniejące różnice mogą okazać się dla wszystkich cenne – pisze Franciszek Kucharczak i analizuje najważniejsze różnice między wschodnią i zachodnią tradycją Kościoła. „Kościół jest jeden, ale nie jednakowy. Już w starożytności dały się zauważyć różnice między tradycją wschodnią – grecką, i zachodnią – rzymską, jednak przez tysiąc lat chrześcijanie Wschodu i Zachodu pozostawali w jedności. Gdy w 1054 roku rozłam stał się faktem, niewiele w istocie się zmieniło. Tak jest do dziś. Kościoły wschodni i zachodni sprawują tę samą Mszę św., podczas której pojawia się prawdziwy Chrystus w postaciach eucharystycznych. Przychodzi na słowo prawdziwych kapłanów, wyświęconych przez prawdziwych biskupów. I w Kościele wschodnim, i w zachodnim sprawuje się te same prawdziwe sakramenty, niosące tę samą Bożą łaskę, a wiele ceremonii i tradycji istniejących w obu częściach Kościoła pokazuje jasno, że wszystkie one mają początek w tym samym źródle. Są różnice i przeszkody, ale nie takie, których nie dałoby się pokonać. Co więc nas łączy, a co dzieli?”.
Ponadto w nowym numerze:
O pracy w Sejmie, odrzuceniu kandydatów na wicemarszałków z PiS oraz stosunku do spraw światopoglądowych w rozmowie z Bogumiłem Łozińskim mówi Marek Sawicki, marszałek senior Sejmu X kadencji. „Wielokrotnie mówiłem, że nie zagłosuję ani za depenalizacją, ani aborcją na życzenie do 12. tygodnia życia płodu. Mam w tej sprawie stały pogląd, niezależnie od tego, jaka jest moda i jakie są sondaże. Postępuję zgodnie z moim sumieniem i wartościami, które wynoszę i z mojego Kościoła katolickiego, i z mojej rodziny” – mówi poseł Sawicki.
Jezus nie jest królem malowanym. On naprawdę ma władzę, ale jej nie narzuca. Kto Go przyjmie, przekona się, że nic lepszego nie mógł zrobić – pisze Franciszek Kucharczak. „Przemiana życia to konsekwencja szczerego przyjęcia Jezusa jako Pana i Zbawiciela. Ci, którzy zaufali Bogu i tę decyzję podjęli, doświadczają ewangelicznego paradoksu, w którym zrzeczenie się własnego „panowania” na rzecz Chrystusa owocuje uwolnieniem od niepotrzebnie dźwiganych brzemion. „Musimy przyjąć Jezusa Chrystusa jako Pana i Zbawiciela. Wtedy dopiero możemy poznać i przeżyć Bożą Miłość i Boży plan dla naszego życia” – brzmi jedno z tzw. praw duchowego życia, będących istotnym elementem m.in. formacji oazowej. W istocie chodzi o wolną i świadomą odpowiedź na propozycję Jezusa, wyrażoną w Apokalipsie: „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną” (Ap 3,20). Wielu ludzi zaświadcza, że zgoda na to, żeby Chrystus stał się centrum ich życia, spowodowała całkowitą zmianę ich myślenia i stylu życia” – pisze autor.
To siostry od zadań specjalnych: modlitwa jest tam centrum. Agata Puścikowska pisze o Uczennicach Boskiego Mistrza, które świętują 100-lecie. „Piękna nazwa żeńskiego zgromadzenia: Uczennice Boskiego Mistrza. A mimo że w Polsce sióstr pracuje jedynie 80 (1200 na całym świecie), to ich dzieła, praca, zaangażowanie w ewangelizację są nie do przecenienia. W dodatku „ducha liturgicznego” łączą z... dobrym gustem. I mimo że przybyły z ziemi włoskiej, mają serca polskie. Poznajmy niezwykłe zgromadzenie, które właśnie zaczęło świętować setną rocznicę istnienia”.
Mimo zapowiedzi zalegalizowania aborcji do 12. tygodnia życia dziecka bez ograniczeń, posłom nie uda się takiego prawa wprowadzić. Dlatego zwolennicy aborcji będą forsować jako przesłankę do zabicia nienarodzonego dziecka zagrożenie zdrowia psychicznego matki – pisze Bogumił Łoziński i analizuje możliwości zmian prawa, dotyczącego ochrony życia poczętego. „Kilka minut przed rozpoczęciem pierwszego posiedzenia Sejmu X kadencji parlamentarzystki Lewicy zorganizowały na sejmowym korytarzu konferencję prasową, podczas której zapowiedziały, że w trosce o los kobiet ich pierwszym działaniem będzie złożenie projektów dwóch ustaw: zezwalającej na aborcję do 12. tygodnia życia dziecka bez podawania przyczyny oraz depenalizującą aborcję. W powracającej w ostatnich tygodniach debacie o aborcji kobiety zajmują centralne miejsce, a niezwykle rzadko mówi się o poczętym dziecku i jego prawie do życia. Tymczasem według danych ministerstwa zdrowia od 27 stycznia 2021 r. (kiedy zaczął obowiązywać wyrok TK) do końca 2022 r. liczba aborcji z powodu choroby dziecka spadła ponad trzydziestokrotnie – z 1076 do 32. Tych ponad tysiąc dzieci uratowanych przed śmiercią powinno być podstawową pespektywą w rozmowie o aborcji” – zauważa Bogumił Łoziński.