Katedra w Orvieto urzeka pięknem. Historia tamtejszego korporału obrosła tyloma legendami, że niektórzy za legendę uznali zdarzenie, które ten korporał upamiętnia. Badanie sprzed siedmiu lat ukazało prawdę.
W 1994 r. w czasopiśmie „American Society of Microbiology News” ukazał się artykuł podważający prawdziwość cudu eucharystycznego w Bolsenie. Jego autorka Johanna Cullen z Uniwersytetu Georgetown stwierdziła, że plamy widoczne na korporale i czczone od XIII w. jako krew Chrystusa w rzeczywistości są wytworzone przez bakterie serratia marcescens. Te popularne drobnoustroje rozwijają się na wilgotnych powierzchniach, na przykład żywności, tworząc czerwone ślady przypominające krew. Autorka przytaczała historie o „krwawiącym” jedzeniu, opisywane w różnych źródłach od IV w. przed Chrystusem. Jej śladem poszli inni badacze, którym udało się wyhodować na chlebie czerwoną kolonię serratia marcescens. Zgadzało się więc wszystko poza jednym – Johanna Cullen nigdy nie badała korporału z Bolseny i nie sprawdzała, jakie mikroby na nim żyją. Omówiła jedynie inne przypadki i uznała, że tutaj również mamy do czynienia z podobną sytuacją. Badanie przeprowadzone dopiero w 2015 r. dowiodło, że Cullen się myliła.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.