Aż 28 proc. naszych rodaków to wycofani pesymiści, dla których bycie Polakiem niewiele znaczy.
Zasmuciły mnie wyniki raportu Instytutu Psychologii Polskiej Akademii Nauk pt. „Czy i jak identyfikujemy się z Polską?”. Okazuje się bowiem, że są wśród nas osoby, które wstydzą się Polski i bycia Polakiem, a co za tym idzie, zupełnie nie obchodzą ich sprawy własnego kraju. O co chodzi?
Przeprowadzone przez PAN badania miały odpowiedzieć na pytania, jaka jest dziś Polska i jaki jest stosunek Polaków do własnego narodu. Na podstawie pogłębionych wywiadów z respondentami wyróżniono wśród nas pięć typów obywateli: Spełnieni Demokraci (20 proc.), Otwarci Tradycjonaliści (23 proc.), Zaangażowani Konserwatyści (15 proc.), Zawstydzeni Polską (14 proc.) i Wycofani Pesymiści (28 proc.). Pierwsze trzy grupy, chociaż różnorodne światopoglądowo, są przywiązane do własnej ojczyzny. Bycie Polakiem „jest dla nich OK” lub stanowi wyróżnienie, zaszczyt czy misję. Problem zaczyna się w przypadku dwóch ostatnich grup.
Bycie Polakiem, choć może trudno w to uwierzyć, jest powodem wstydu dla 14 proc. społeczeństwa. To osoby o niskiej identyfikacji z narodem, mające niskie poczucie więzi z ojczyzną, prezentujące pozytywne postawy raczej wobec innych grup narodowościowych, rzadko wobec własnej. Zawstydzeni Polską nie utożsamiają się z polskością na głębszym poziomie.
Wycofani Pesymiści natomiast twierdzą, że „bycie Polakiem niewiele znaczy”. Własne sprawy przedkładają nad zainteresowanie życiem publicznym i zaangażowaniem w nie. Co ciekawe, właśnie ta 28-procentowa grupa ludzi – Wycofanych Pesymistów – nie wzięła udziału w ostatnich wyborach parlamentarnych (frekwencja wyniosła 72 proc.).
O tych obywateli jednak, skupionych w dwóch ostatnich zbiorach, należałoby zawalczyć. I nie mam tu na myśli przekonywania do poparcia konkretnych polityków czy partii, ale raczej sprawowanie władzy w taki sposób, by służba Polsce stała się dla nich marzeniem. Chodzi o to, „żeby im się chciało chcieć”, jak powiedziałby Wyspiański. „Po całym świecie możesz szukać Polski, i nigdzie jej nie najdziecie” – mówi Poeta w „Weselu”, ale jest taka „jedna mała klatka” – pierś, w której serce „puka”. „A to Polska właśnie”. Rolą wieszcza, a może także polityka, kapłana czy dziennikarza, jest tchnąć miłość do ojczyzny tym, którzy, jak mówił Wyspiański, „bujają w obłokach”.
Milena Kindziuk