Ezechiel to prorok czasu niewoli babilońskiej. Powołany spośród pierwszych wygnańców w czasie, gdy Juda zachował jeszcze resztki samodzielności, był prorokiem rozliczenia.
Złamaliśmy przymierze z Bogiem, dlatego On się od nas odwrócił – przypominał. Jednocześnie był prorokiem nadziei. Głosił, że Bóg w końcu zlituje się nad swoim ludem. I zatroszczy się o swój naród tak, jak pasterz troszczy się o rozproszoną trzodę. Dlaczego jednak ten pełen nadziei fragment kończy zapowiedź sądu?
Wcześniej prorok karcił w imieniu Boga pasterzy Izraela. „Biada pasterzom Izraela, którzy sami siebie pasą! (…) Nakarmiliście się mlekiem, odzialiście się wełną, zabiliście tłuste zwierzęta, jednakże owiec nie paśliście (...), a z przemocą i okrucieństwem obchodziliście się z nimi. Rozproszyły się, bo nie miały pasterza i stały się żerem wszelkiego dzikiego zwierza”. W tym kontekście Bóg przez proroka zapowiada: ponieważ pasterze okazali się nieodpowiedzialni, sam stanę się pasterzem dla moich owiec. Zaraz potem karci też „owce, barany i kozły”: „Czyż to wam może mało, że spasacie najlepsze pastwisko, by resztę swego pastwiska zdeptać swoimi stopami, że pijecie czystą wodę, by resztę zmącić stopami? Owce moje muszą spasać to, co wy zdeptaliście waszymi stopami, i pić to, coście zmącili waszymi stopami”. Te karcące słowa skierowane są do możnych Izraela, którzy nie dbali o swoich współbraci. I kapłani, i możni zasługują więc na naganę. A Bóg zaprowadzi porządek.
Czytany w uroczystość Chrystusa Króla fragment Księgi proroka Ezechiela nasuwa co najmniej dwie refleksje. Po pierwsze, zdumiewa, jak to proroctwo spełniło się w osobie Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. W Nim Bóg bardzo konkretnie stał się, troszczącym się o swoje owce, pasterzem. Po drugie, Bóg sam wskazuje, na czym polega Jego panowanie. Nie na panoszeniu się, ale na służbie; na trosce o dobro powierzonych Jego pieczy. To jakby apel do wszystkich mających nad innymi jakąkolwiek władzę. Nie chodzi o to, byście się na swoich podwładnych mogli spaść, ale byście troszczyli się o ich dobro – przypomina starotestamentalny prorok.
Andrzej Macura