Czy można kochać bezgranicznie Polskę, być zafascynowanym jej dziejami i opowiadać je innym narodom, mieszkając… 7,5 tys. kilometrów od niej? Beatrix Czerkawski jest naszym społecznym ambasadorem za oceanem.
Historyczną wiedzą o Polsce, ale i oddaniem polskiej sprawie zawstydziłaby niejednego z nas. Zapewne jej nazwisko wskazało Państwu jasno, że ma związki z naszym krajem. Beatrix Czerkawski urodziła się w Stanach Zjednoczonych, ale jej rodzice to Polacy, którzy walczyli w II wojnie światowej w szeregach Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Później stali się częścią emigracji wojskowej i wylądowali za Oceanem Atlantyckim. Beatrix była wychowywana w miłości do Biało-Czerwonej. Dzisiaj to uczucie otwarcie wyznaje, a swoją codzienną pracą daje niesamowity przykład.
Z mlekiem matki
Czy Beatrix jest Polką? Formalnie nie, bo nie ma obywatelstwa polskiego. Jednak czuje się Polką w pełni i naprawdę trudno temu zaprzeczyć. – Jestem Amerykanką i częścią fenomenu amerykańskiej historii. Tam mieszkają przecież ludzie o korzeniach z całego świata. Moja rodzina pochodzi z Polski. I stąd moja miłość do tego kraju. Wyssałam ją z mlekiem matki i uczyłam się jej od wielkich Polaków – św. Jana PawłaII, bł. kard Stefana Wyszyńskiego, bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Długo mogłabym wymieniać tych ludzi, którzy mnie i moją rodzinę nauczyli, jak służyć Polsce. Na przykład dowódca mojego ojca, czyli gen. Stanisław Kopański, czy gen. Stanisław Sosabowski albo rotmistrz Witold Pilecki – mówi Beatrix.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej rajfur