Co napędzało Czesława Langa, gdy na koszmarnie trudnym odcinku trasy w jego głowie kołatała jedna myśl: „Dalej nie dam rady”?
O czym wtedy myślał? „Przede wszystkim o tym, że nie może być ciągle źle. – Będzie lepiej, zaciśnij zęby i wytrzymaj! – opowiada słynny kolarz. – Bardzo pomagała mi wówczas wiara. Mówię to z głębokim przekonaniem. Czułem opiekę Maryi. Modliłem się za każdym razem, gdy jechałem na rowerze. Zawsze na starcie było „Pod Twoją obronę”…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.