W 1916 r. ojciec Pio przyjechał do klasztoru w San Giovanni Rotondo jak do pustelni. Miejsce oddalone było od miasta o dwa kilometry. Tam, gdzie ciągnęły się pola i winnice, dziś wznoszą się nowe hotele i restauracje. Ale na starówce zachowały się miejsca, które pamiętają świętego.
Poznając je, usiłujemy zobaczyć o. Pio wyjętego z ram kalwarii klasztornej, dotrzeć do innej sfery jego życia – opowiada Beata Grzyb, przewodniczka religijno-turystyczna na trasach rejonu Gargano, przez 20 lat referentka polskiego sektora biura przy sanktuarium św. ojca Pio. – Idąc jego śladami, poznajemy go jako człowieka, któremu nieobca była codzienność tutejszych mieszkańców, wstępującego do nich na kawę, oddającego głos w wyborach na burmistrza, przemierzającego wąskie uliczki, żeby komuś znajomemu udzielić sakramentu chorych.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych Dziennikarka działu „Kultura”. W „Gościu” od 1988 r., reportażystka, poetka, pisarka, krytyk literacki. Należy m. innymi do: Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, Górnośląskiego Towarzystwa Literackiego. Wydała ponad dwadzieścia tomików wierszy. Opublikowała też zbiory reportaży oraz książki wspomnieniowe. Laureatka wielu prestiżowych nagród. Wybory jej wierszy zostały wydane po litewsku i rosyjsku w Kownie, Wilnie, Petersburgu i Petersburgu i Wilnie.