Przed wyborami nie doczekamy się raczej żadnej ustawy bioetycznej. Jeśli parlamentowi uda się w ogóle coś przyjąć, to będzie to co najwyżej ustawa, powołująca Polską Radę Bioetyczną.
Do sejmowej podkomisja, która zajmuje się tymi sprawami, wpłynęły wszystkie zgłoszone w tym zakresie projekty ustaw bioetycznych, z wyjątkiem projektu posłanki Teresy Wargockiej (PiS). Został on bowiem odrzucony przez sejm już na wstępie.
Prac podkomisji były burzliwe, pełne konfliktów i problemów proceduralnych. Jej członkowie postanowili najpierw pracować wspólnie nad projektem ramowym, zgłoszonym przez Małgorzatę Kidawę-Błońską (PO) oraz projektem firmowanym przez Jarosława Gowina (PO). Projekt Gowina znalazł się jednak w cieniu, a z projektu Kidawy-Błońskiej wycięto wszystko, z wyjątkiem przepisów, wprowadzających instytucję Polskiej Rady Bioetycznej. I jest to jedyny projekt bioetyczny, który ma choć cień szansy na przyjęcie przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Przyjęcie pozostałych projektów jest faktycznie niemożliwe, choćby tylko z powodu braku czasu, potrzebnego do ich uchwalenia. Wygląda na to, że posłowie, myślący już o wyborach, postanowili zrzucić z siebie ciężar ustanowienia podstawowego prawa bioetycznego.
Projekt, który ma jeszcze jakieś szanse, a mówiący o Polskiej Radzie Bioetycznej, zakłada, że będzie to ciało opiniodawczo-doradcze, bez kompetencji stanowiących. Rada ma się zajmować oceną prawa, regulującego w Polsce kwestie bioetyczne. Ma także zajmować stanowisko wobec bioetycznych aktów prawa międzynarodowego i europejskiego. Są to więc kompetencje ważne, ale jednak mocno ograniczone.
Rada ma się składać z 20 członków. Obawy budzi sposób jej wyłaniania. Kandydatury wszystkich 20 członków ma bowiem wysuwać prezes Polskiej Akademii Nauk, a premier może je gremialnie przyjąć albo wszystkie razem odrzucić. Lepszym rozwiązaniem byłoby np. wyłanianie członków Rady po części przez Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, uniwersytety, ewentualnie inne jeszcze instytucje. W przeciwnym razie można się spodziewać w Radzie przechyłu i to raczej w lewą stronę.
Jednak daleko większe znaczenie będzie miał skład przyszłego parlamentu. To na nim spocznie prawdopodobnie ciężar przyjęcia ustawy bioetycznej. Warto o tym pamiętać jesienią, gdy będziemy wrzucać swój głos do urny.
Jarosław Dudała