Christian young adult? Dlaczego nie

Ważne jest, jakimi treściami nasiąka się w młodości, bo to rzutuje na dorosłe życie.

Młodzież czyta książki! Naprawdę. I nie myślę o elektronicznych bookach, bo te oczywiście także, ale książki papierowe! Normalne, z zadrukowanymi kartkami papieru, czarno na białym. Mogłam się o tym przekonać „naocznie”, bo wcześniej o tym nowym zjawisku tylko czytałam, na ostatnich Międzynarodowych Targach Książki w Krakowie, obserwując bacznie tłum odwiedzających.

Badania (Krajowego Instytutu Mediów) mówią, że książki czyta mniej niż połowa Polaków. Na tym tle świetne wyniki osiągają nastolatki. Według Biblioteki Narodowej czyta ich 72 proc., a w ciągu roku nastąpił wzrost aż o 12 proc.

W Krakowie miałam wrażenie, że stawili się tu wszyscy, którzy książki czytają. I byli to głównie ludzie młodzi. Przyszły tłumy, a ścisk był tak wielki, że nie dziwi, iż organizatorzy targów wprowadzili limity wejść (by się nie stratować) i vouchery na spotkania z autorami. W sobotę, trzecim dniu targów, widziałam kilkusetmetrową kolejkę do wejścia, złożoną głównie z ludzi młodych. W sumie na 52 tysiące osób, które odwiedziły targi, niemal 20 tysięcy stanowili uczniowie i studenci. A przecież młodość nie kończy się z otrzymaniem dyplomu ukończenia studiów. Czyli polska młodzież czyta książki. To, przyznają Państwo, bardzo pozytywny wniosek. I wielka radość dla tych, którzy tak jak ja wciąż uważają, że najlepszy czytnik nie zastąpi przyjemności dotykania papierowej książki oraz szelestu przerzucanych stron.

Wniosek drugi, płynący z odpowiedzi na pytanie: „Co młodzi czytają?”, nie musi być już tak jednoznacznie pozytywny. Bo młodzież na targach odwiedzała, co zrozumiałe, wybranych wystawców, i stawała w długich kolejkach po autografy do wybranych autorów. Ci najmłodsi, w wieku 11–20 lat, byli głównie na stoiskach wydawców literatury, która nosi nazwę young adult, czyli młody dorosły (oficjalnie ta literatura skierowana jest do osób w wieku 12–18 lat). Ten rodzaj książek narodził się w Stanach Zjednoczonych już kilkadziesiąt lat temu, do Polski przywędrował stosunkowo niedawno, wraz z przekładami anglojęzycznej literatury young adult oraz – to już kwestia dosłownie ostatnich kilku lat – pojawieniem się rodzimych autorów, czy raczej autorek, wśród nich zaś tych, które najpierw publikowały swoje powieści na otwartej dla wszystkich stronie internetowej Wattpad, a dzisiaj wydają książki w kilkusettysięcznych nakładach, zajmując czołowe miejsca na listach bestsellerów. Powieści young adult traktują o tym, co przeżywają, z czym się zmagają osoby w wieku dojrzewania – z emocjami, relacjami, miłością. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, co podnoszą też krytycy literaccy, że w literaturze young adult występuje nadmierna seksualizacja relacji i usprawiedliwienie przemocy. Inny nurt YA to literatura fantasy, kreująca świat magii, science-fiction. Sprawa języka, niewyszukanego przecież, podobnie jak stylu, to już drugorzędny problem. Zaś problem główny, jak sądzę, leży w tym, że wydawcy, nawet mając krytyczny stosunek do powieści young adult, wydają je, tłumacząc, że tego chcą czytelnicy – czy głównie czytelniczki, bo i tu dominują kobiety, jak w całej społeczności czytających Polaków. To młodzi czytają w internecie i tego szukają w papierze. Czyli najważniejszy jest biznes…

„Lepiej, że młodzi czytają taką literaturę, niż gdyby nie mieli czytać nic, pić albo brać używki” – słyszę czasem. Albo że gdyby mieli lepiej dobrane listy lektur szkolnych, potrafiliby odróżnić literaturę dobrą od niedobrej. Być może.

Rozumiem te wszystkie kontrargumenty. Ale myślę też, że ważne, jakimi treściami nasiąka się w młodości, w okresie dojrzewania, bo to naprawdę rzutuje na dorosłe życie.

Rynek książki dla młodzieży nigdy nie był bezproblemowy. Tym łatwiej weszli w tę niszę autorzy young adult. Ale tym bardziej warto, aby wydawcy katoliccy – którzy na krakowskich targach też mieli swoje stoiska, w większości skromne, co oddaje ich pozycję na rynku książki – poszukali i wykreowali nowych autorów, którzy językiem młodych pisać będą o tym, co dla młodych ważne, ale ukazując takie wartości, które nigdy nie zawodzą. Christian young adult? Dlaczego nie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI:

Ewa K. Czaczkowska