Porzucenie pomysłu? Zmniejszenie projektu? Nowa koalicja nie chce Centralnego Portu Komunikacyjnego. Tymczasem rosnąca liczba pasażerów i potencjalne zyski z cargo to rynki, o które warto zawalczyć.
Megalomania i marnowanie pieniędzy – tak Centralny Port Komunikacyjny, czyli Port Solidarność, określa opozycja, która prawdopodobnie wkrótce przejmie władzę. Artykuły przedstawiające CPK jako bezsensowny projekt znajdziemy w tygodniku „Polityka”. Pomysł krytykuje Maciej Lasek, poseł Koalicji Obywatelskiej, z zawodu inżynier lotniczy. Według Hanny Gronkiewicz-Waltz, „nigdzie na świecie nie buduje się już wielkich lotnisk bo się nie opłaca koniec kropka” (wpis w portalu X, pisownia oryginalna). Rezygnację z projektu zapowiadała przed wyborami Trzecia Droga. „Chory pomysł” – tak z kolei wypowiadał się o centralnym lotnisku Donald Tusk. „Może uda się spowolnić ten proces i po wygranych wyborach zatrzymamy tę inwestycję” – stwierdził podczas jednego ze spotkań wyborczych. Czy w takim razie nowa władza zatrzyma przedsięwzięcie? Nie jest to oczywiste. Tym bardziej że obecne kierownictwo stara się, by wycofanie się z projektu było jak najtrudniejsze. Już po wyborach parlamentarnych złożono do wojewody mazowieckiego wniosek o decyzję lokalizacyjną i ogłoszono znalezienie dwóch wielkich inwestorów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jakub Jałowiczor