W łódzkiej katedrze pod hasłem „nieCodzienna Świętość. Światło z Markowej” odbyła się XII Noc Świętych, czyli katolicka propozycja spędzenia wieczoru poprzedzającego uroczystość Wszystkich Świętych. - To jest wszystko dzięki wam. Zobaczcie, jak to jest niesamowite, kiedy w Kościele biskupi siadają w ławce, a młodzi przejmują nauczanie. To jest to „razem” - mówił obecny na wydarzeniu kard. Grzegorz Ryś.
Podczas wieczoru celebrowane jest piękno świętości i życie z Bogiem. - Jak pytamy młodych ludzi, czym jest synodalność i czy są zainteresowani, to mówią: „nie jesteśmy zainteresowani, bo nie rozumiemy, o czym mówisz”. Chcę wam powiedzieć, że synodalność widać tego wieczoru, bo synod to jest nic innego jak „razem”. I to „razem” ma kilka wymiarów. Najpierw, że młodzi prowadzą ten wieczór, że młodzi są tymi, którzy nauczają dzisiaj w Kościele, że zadali nam kilka niesłychanie ważnych pytań, sprowokowali do kilku niesłychanie ważnych odpowiedzi, że wyjdziemy stąd z rachunkiem sumienia, postanowieniem o zmianie w życiu, wdzięcznością do Boga, że ten ciężar, który mnie trzyma i krępuje, że go ze mnie zdejmie. I to jest wszystko dzięki wam! Zobaczcie, jak to jest niesamowite, kiedy w Kościele biskupi siadają w ławce, a młodzi przejmują nauczanie. To jest razem! - powiedział kard. Grzegorz Ryś.
Tematem przewodnim tegorocznej łódzkiej Nocy Świętych była błogosławiona Rodzina Ulmów. - Są takie rzeczy, które robimy tylko dlatego, że są dobre, a nie dlatego, że okazały się skuteczne. Po prostu dzisiaj czasami nie da się inaczej - podkreślił metropolita łódzki.
O dorastaniu do świętości i prostocie królestwa opowiedział dominikanin o. Tomasz Nowak. - W nocy świętych najważniejsze jest to, żeby sobie uświadomić swoje imię, kim ja jestem? Nie muszę być od razu doskonały, mogę wzrastać w świętości, mogę dorastać do królestwa i ta moja, może mała, miara okazuje się wystarczająca, bo Pan Bóg po prostu przychodzi do nas i to Jego obecność w naszym życiu, czyni królestwo. Na ile jesteśmy w stanie Go przyjąć do naszego życia, na tyle jest w nas królestwa, świętości - rozważał dominikanin.
Podczas wieczornego spotkania nie zabrakło wspólnej modlitwy, adoracji, wprowadzenia relikwii świętych czy śpiewów uwielbienia w wykonaniu chóru pod dyrygenturą Kamila Gruszczyńskiego. Był to także czas przybliżenia historii rodziny Ulmów przez krótki materiał filmowy i pantomimę w wykonaniu grupy Juventus Dei. - Młodzi, pokazaliście nam dzisiaj, jak Pan chce nas zgromadzić w tej wielkiej wspólnocie, na przykład, jak Pan chce nas zgromadzić do wspólnoty, w której są błogosławieni Józef, Wiktoria i siódemka ich dzieci. Mam nadzieję, że poczuliście się dobrze w ich wspólnocie. Ale poczuć się dobrze z Ulmami, to poczuć się dobrze w życiu, które nie jest wesołe, które dzieje się na wsi, na której może nie chciałbyś mieszkać - zaznaczył łódzki pasterz.
Na zakończenie ks. Adam Pawlak, archidiecezjalny duszpasterz młodzieży, podziękował wszystkim, którzy przygotowali ten ostatni październikowy wieczór. Podczas wyjścia z katedry każdy mógł wziąć upominek-świecę z cytatem z Pisma Świętego, który zaznaczony był w domu Rodziny Wiktorii i Józefa Ulmów.
Wieczór 31 października przeżywany jest pod znakiem Nocy Świętych w celu parafiach archidiecezji łódzkiej. Po raz pierwszy takie wydarzenie na skalę archidiecezjalną zostało zorganizowane w 2011 r. Od 12 lat stanowi propozycję zadumy nad światłem i nadzieją, zamiast ciemności pełnej strachu i duchów.