Nie wyobrażamy sobie krajobrazu Europy bez klasztorów, a jednak życie mnichów pozostaje dziś często nieznane, ukryte i zagadkowe. Za mury klasztorów postanowili zaglądnąć twórcy dokumentu "Libres – Wolni" i zrobili to w takim stylu, że podbili hiszpańskie kina.
To jeden z pięciu najchętnei oglądanych filmów dokumentalnych w Hiszpanii w ciągu ostatnich 20 lat. Opowiada o życiu w 12 klasztorach klauzurowych na Półwyspie Iberyjskim. Jednak kluczem jest nie tyle zobrazowanie życia mnichów, lecz pytania, jakie ono stawia dzisiejszemu człowiekowi. Cisza, prostota i ukrycie życia kontemplacyjnego stanowią kontrast dla współczesnych wartości, które można by ująć w haśle: szybciej, więcej i z rozmachem.
Autorem filmu jest młody reżyser Santos Blanco. W trakcie pandemii został on poproszony o pomoc w realizacji kampanii społecznej mającej na celu wsparcie klasztorów. Te przeżywały bowiem trudną sytuację, nie mogąc sprzedawać swych produktów i w konsekwencji nie mając środków na najbardziej podstawowe produkty, w tym żywność. Dla reżysera życie mnisze było czymś zupełnie nieznanym i projekt kampanii społecznej sprawił, że zaczął zagłębiać się w ten temat. W trakcie poszukiwań natrafił na słowa papieża Franciszka do mniszek, aby były jak latarnie i pochodzenie dla innych (por. Vultum Dei Querere. Konstytucja Apostolska o żeńskim życiu kontemplacyjnym, n.6). I w tym momencie zrodził się w nim pomysł, by dać przestrzeń życiu mniszemu na ekranie.
Początkowo film miał nosić tytuł „Duc in altum – wypłyń na głębię”, ale ekipa zdała sobie sprawę, że najczęściej powracającym motywem w dziele była wolność. To słowo „bardzo uderza, kiedy słyszysz je od osoby, która zdecydowała się zamknąć na resztę życia i zdystansować się od wszystkiego, co ma związek ze światem” – mówi Lucía González-Barandiarán, dyrektor firmy produkcyjnej Bosco Films odpowiedzialnej za powstanie dzieła. – „Po przyjrzeniu się temu zdajesz sobie sprawę, że to oni są naprawdę wolni, a my żyjący na zewnątrz jesteśmy przywiązani do wielu rzeczy".
Krzysztof Dudek SJ