Relacje Kościół–państwo nie były tematem wyborczej debaty, ale pomysły na nowe regulacje z tego obszaru znalazły się w programach partii, które sformułują wkrótce nowy rząd. Pod hasłem walki o świeckie państwo będziemy mieć do czynienia z próbą zmiany wielu rozwiązań przyjętych po 1989 roku.
Kościół instytucjonalny zachowywał się w tych wyborach wstrzemięźliwie, ograniczając się do wskazań ogólnych, bez wsparcia jakiejkolwiek partii. Wiadomo, że katolicy głosują na całe spektrum partyjne obecne w naszym życiu politycznym, nie ma także partii chadeckiej, wprost odwołującej się do nauczania Kościoła. Próba bardziej aktywnego wspierania kogoś w tej kampanii wiązałaby się z koniecznością przyjęcia odpowiedzialności za całokształt jego działalności, m.in. kształt list wyborczych, wreszcie ostateczny wynik. Wskazania episkopatu były więc na tyle ogólne, że każdy mógł z nich wybrać dowolny, wygodny dla siebie element, aby uzasadnić swój wybór – zarówno pozytywny, jak i negatywny. Ugrupowania polityczne miały tego świadomość, dlatego kwestii relacji Kościół–państwo, poza Nową Lewicą, prawie w kampanii wyborczej nie podnosiły. Jednak teraz wyborcy zapytają o punkty z programu wyborczego i politycy będą musieli zacząć je realizować.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski