To, co najważniejsze, w filmie Thaddeusa O’Sullivana rozgrywa się w Lourdes.
Nie przyjeżdżasz do Lourdes po cud, Eileen – mówi ksiądz Byrne do jednej z bohaterek filmu i dodaje: – Przychodzisz po siłę, żeby iść dalej, gdy nie ma cudu.
Jednak bohaterki „Klubu cudownych kobiet”, podobnie jak wielu innych wiernych, decydują się jechać do Lourdes licząc właśnie na cud. Każda ma jakiś problem, z którym nie może sobie poradzić. Wszystkie, z jednym wyjątkiem, są osobami wierzącymi. Najstarsza, Lily, zmaga się z poczuciem winy, Eileen znalazła guzek na piersi, ale nie ufa lekarzom, a najmłodsza z nich, Dolly, liczy na uzdrowienie swojego syna, który nie mówi od dziecka. Natomiast Chrissie, osoba raczej sceptyczna, przyjechała do miasteczka na pogrzeb matki i znalazła się w tym gronie z przypadku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Edward kabiesz