Nauczyciel nękani przez uczniów, nagrywani, stający się bohaterami niezliczonych memów. Jak mogą reagować? Jakie formalne kroki podjąć? Co może grozić uczniowi?
Powiedzieć: „Obyś cudze dzieci uczył”, to dziś tak, jakby powiedzieć komuś, żeby rzucił się do jeziora pełnego piranii – śmieją się nauczyciele, ale jest to śmiech przez łzy. Coraz trudniej bowiem zapanować nad klasą, w której większość dzieci przekonana jest o tym, że wszystko im wolno, do wszystkiego mają prawo, a nauczyciel jest na ich usługach. Pewność w tym wymiarze ugruntowują w domu, gdzie rodzice w ich obecności oceniają mierną, ich zdaniem, pracę nauczyciela, niewłaściwie podejście pedagogiczne, zły sposób wystawiania ocen czy zbyt dużo zadań albo za mało zainteresowania właśnie ich genialnym dzieckiem.
Dlatego trudno się dziwić, że co jakiś czas do mediów społecznościowych wrzucane są mamy z nielubianym nauczycielem, prześmiewcze filmiki, które mogą zaboleć najtwardszego belfra czy komentarze rodziców, którzy w dobie powszechnego hejtu wylewają swoje żale i upubliczniają konflikty z nauczycielami ich dzieci. A od tego już tylko krok do nękania nauczycieli przez uczniów. Jak? Wspomniane zdjęcia robione z ukrycia nauczycielowi, przerobione w śmieszne lub poniżające memy i rozsyłane całej szkole. „Gdybyśmy znaleźli sprawcę takiego czynu, nauczyciel może na drodze prawnej żądać od dziecka lub od jego rodziców odszkodowania czy zadośćuczynienia za naruszenie jego dóbr osobistych” - informuje mecenas Katarzyna Bórawska z Kancelarii Adwokackiej B-Legal z Torunia. - „Niestety nauczyciele niezwykle rzadko w taki sposób domagają się swoich praw, bo prawdopodobnie wstydzą się tego problemu. Dlaczego? Bo zasada jest taka, że nauczyciele są odpowiedzialni za wychowanie dzieci i za ich zachowanie w szkole, więc pewnie obawiają się, że poczytywane by to było za przejaw braku kwalifikacji, dowód, że nie potrafią sobie poradzić z uczniami”.
Oczywiście takie zachowania nie zostają bez reakcji, bo nauczyciele wiedzą, że muszą reagować na każdą formę agresji ze strony ucznia. Mecenas Bórawska podkreśla, że uczeń, który dopuścił się takich czynów, powinien być poddany nadzorowi pedagoga szkolnego, odbyć rozmowę z wychowawcą, również z dyrektorem placówki, jego rodzice powinni zostać wezwani do szkoły. „Uczniowi można założyć sprawę karną w specjalnym postępowaniu dla nieletnich i w sądzie rodzinnym może się to skończyć tak, że uczeń będzie zobowiązany do przeproszenia nauczyciela, do podjęcia jakiejś terapii z psychologiem, w skrajnych wypadkach może być tak, że dziecko zostanie odebrane rodzicom i skierowane do poprawczaka albo może zostać poddane nadzorowi kuratora”. W taki sposób można jednak reagować w sytuacjach, w których mamy do czynienia z oczywistymi zachowaniami, często udokumentowanymi nagraniami lub zdjęciami zrobionymi smartfonem. Co jednak może nauczyciel, który w ewidentny sposób wyczuwa niechęć do jego osoby, spotyka się z celowym zakłócaniem jego lekcji, pogardliwymi spojrzeniami lub słownymi zaczepkami? Tutaj sprawa jest zdecydowanie trudniejsza, ale na pewno już na terenie samej szkoły jest ona do rozwiązania przy wsparciu przełożonych czy specjalistów szkolnych, psychologa czy pedagoga.
Ale ponieważ każdy kij ma dwa końce, to zdarzają się sytuacje, że to rozgoryczeni rodzice interweniują w sprawie nauczycieli, którzy ich zdaniem, niewłaściwie zachowali się w stosunku do dziecka. „Mamy nauczycieli, którzy szarpną dziecko, popchną, bo jak tłumaczą, puściły im nerwy. Wówczas też możemy wnieść sprawę karną o naruszenie integralności dziecka” - wówczas, jak tłumaczy Bórawska, jeśli nauczyciel ma założoną sprawę dyscyplinarną, kancelaria prawna uczestniczy w przesłuchaniach świadków przed specjalną komisją dyscyplinarną nauczycieli, kontaktuje się z prokuratorem, powołuje swoich świadków i swoje dowody na to, że nauczyciel nie przekroczył żadnych dopuszczalnych granic. „Tutaj niestety są tzw. kwestie uznaniowe. Prowadziliśmy sprawę nauczyciela, który wysłał niestosowny mem do ucznia, żart o charakterze seksualnym. Za to założono mu sprawę dyscyplinarną. I to są właśnie owe kwestie uznaniowe, które określają, w jakim miejscu przekroczona została granica. Musimy wówczas powołać świadków, których zeznania potwierdzą, że nauczyciel jest dobrym pracownikiem, dobrym człowiekiem i żadnych innych granic nie przekroczył, a więc w jego zamiarze ten mem miał być tylko żartem”. Gdyby sytuacja była odwrotna, uczeń wysyłałby podobne treści do nauczyciela albo miałoby miejsce inne zachowanie naganne, nie możemy mówić o postępowaniu dyscyplinarnym, ale o sprawie w sądzie rodzinnym w specjalnym postępowaniu ds. nieletnich, które dotyczy małoletnich pomiędzy 13. a 17. rokiem życia. „Człowieka w tym wieku nie karze się, ale wychowuje i resocjalizuje, więc te kary są odpowiednio mniejsze: upomnienie czy zobowiązanie do terapii, a nie np. prace społeczne, jak w przypadku osoby dorosłej” - podkreśla mecenas Bórawska.
O czym powinien więc pamiętać nauczyciel, by nie narazić się na sytuacje, w których rodzice mogą mieć do niego pretensje? Mecenas Bórawska mówi, że to rzeczy oczywiste, o których nauczyciel z pewnością wie, ale warto je przypomnieć: „ Nauczyciel nie może stosować przemocy, nie może być wulgarny w stosunku do ucznia, musi zachowywać się i pracować z poszanowaniem godności ucznia”. Oczywiście ma prawo wymagać w stosunku do swojej osoby tych samych zachowań ze strony ucznia, a złych nie lekceważyć, ale we właściwy sposób reagować. Oby z pełną akceptacją rodziców dziecka.
Katarzna Widera-Podsiadło