Przyjechałem spotkać się z historią, a zastałem piękny, tętniący życiem Kościół. W krakowskiej kolegiacie Świętej Anny od wieków ludzi podnosi Słowo.
Pod Collegium Maius barwny tłum studentów, którzy cztery dni temu rozpoczęli naukę na krakowskich uczelniach. Jeszcze przed tygodniem przeważali turyści, dziś miasto na powrót jest w posiadaniu żaków. Promienie słońca tańczą po dwukondygnacyjnej, związanej dwiema wieżami fasadzie kolegiaty Świętej Anny. W tle rdzawe liście kasztanów. Po rekordowo ciepłym wrześniu jesień stanowczo upomina się o swoje prawa. Co chwila ktoś wchodzi po ośmiu stopniach do świątyni, by znaleźć chwilę wytchnienia, oddechu, ciszy.
Do wyboru, do koloru
Zerkam na tablicę ogłoszeń: „Czytamy Sobór: ks. Krzysztof Porosło i ks. Robert Woźniak”; „Dzień otwarty, czyli przesłuchanie dla scholi”; „Przepis na miłość: jak patrzeć w jednym kierunku?”; „Warsztaty: Żar Ognia”; „Adoracja: poniedziałki o 20.00”; „The Upper Room, czyli piątkowe spotkania dla studentów mówiących po angielsku”. – A to jedynie niewielka część naszych ogłoszeń – wyjaśnia ks. Krzysztof Porosło, odpowiedzialny za najstarsze w Polsce duszpasterstwo akademickie, które za cztery lata będzie świętowało setne urodziny. – To Kościół młodych. Niemal tysiąc osób w grupach parafialnych, od uczniów szkół podstawowych, przez szkoły średnie, po duszpasterstwa akademickie, pozaakademickie, osób dorosłych i rodzin. Po niedzielnej Mszy o 19.30 jest kolacja dla studentów, a po akademickich Eucharystiach czwartkowych – spotkania formacyjne, po których studenci idą… na potańcówkę. Porywające jest doświadczenie Mszy, w której uczestniczy pół tysiąca studentów. Zdaję sobie sprawę, że to łaska i rzadki obrazek w polskich parafiach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz