O tym, dlaczego wizerunek z Manoppello poruszył go bardziej niż ten utrwalony na Całunie Turyńskim, mówi Jarosław Rędziak, reżyser dokumentu „Oblicze Jezusa”.
EDWARD KABIESZ: Na temat Oblicza Jezusa, a szczególnie twarzy utrwalonej na Całunie Turyńskim, powstało już sporo filmów. Czy w Pana filmie znajdziemy jakieś nowe fakty?
JAROSŁAW RĘDZIAK: Nowych faktów raczej nie znajdziemy, natomiast znajdziemy informacje porównujące różne wizerunki Jezusa. Nasz film nie koncentruje się na kwestiach pyłków, roślin, śladów itd., tylko na kwestii wiary w podejściu do całunu. Opowiada o całunie, o tym, co się na nim znajduje, natomiast nie jesteśmy poszukiwaczami sensacji. Film operuje na pograniczu wiary i nauki.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Dziennikarz działu „Kultura”
W latach 1991 – 2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk. Jego obszar specjalizacji to film, szeroko pojęta kultura, historia, tematyka społeczno-polityczna.
Kontakt:
edward.kabiesz@gosc.pl
Więcej artykułów Edwarda Kabiesza