Kwestia gustu to nie kwestia kultu.
Niedawno wspomniałem o suspendowanym księdzu, wbrew zakazowi odprawiającemu Msze, podczas których wygaduje głupstwa. Jednym z rzeczonych głupstw była obelżywa wypowiedź pod adresem biegaczki Ewy Swobody. Bo z powodu tatuaży „wygląda obrzydliwie” i „jak potwór”, tymczasem przed startem robi znak krzyża. „A tego się nie da pogodzić, dziewczynko”. Na forach wywiązała się z tego dyskusja, w której pojawiały się głosy, że co do tatuaży ksiądz miał rację.
Gdyby chodziło tylko o kwestie estetyki albo o względy zdrowotne, to okej. Bo tatuaże oczywiście mogą się nie podobać. Mnie się na przykład nie podobają. Przypuszczam też, że wielu po latach będzie żałowało swojej decyzji, patrząc, jak na niektórych częściach ich ciała wydłużają się wydziarane tam twarze (czy co tam dali sobie zrobić). Ale to moje zdanie, a ich sprawa. Mogą to robić, nawet jeśli lekarze odradzają. Dorosły człowiek ma prawo podejmować decyzje dla siebie ryzykowne, byle był dobrze poinformowany o ewentualnych skutkach. Nie powinien być natomiast źle informowany, a na podstawie wspomnianych wyżej dyskusji mam wrażenie, że to się właśnie dzieje. Chodzi o dorabianie do tatuaży teologii. Zdarzają się tacy głosiciele, którzy własnym poglądom w tej kwestii nadają rangę doktryny. Sugerują, że Kościół zabrania robienia sobie tatuaży, podczas gdy nie zabrania. W ogóle się o tym nie wypowiada. Pismo Święte też praktycznie nie mówi o tatuażach. Jest na ten temat tylko jedna wzmianka w Starym Testamencie. Wśród innych zakazów w rodzaju: „Nie będziecie obcinać w kółko włosów na głowie” pojawia się wezwanie: „Nie będziecie się tatuować” (Kpł 19,28). Wtedy taki tatuaż (a właściwie nacinanie skóry) był wyrazem bałwochwalstwa, więc powoływanie się dziś na ten zapis jest nieuprawnione. Jasne, że tatuaż może być manifestem sprzeciwu wobec Boga, ale to zależy od tego, co przedstawia, a nie wynika z samego faktu, że jest. Wiem o takim, co się nawrócił, i teraz kombinuje, co z tym diabłem, co mu wyziera spod koszulki, zrobić. Na ogół jednak tatuaże nie wynikają z deklaracji ideowych, nie mamy więc prawa autorytatywnie orzekać, że nie da się ich pogodzić ze znakiem krzyża. Da się. Koptowie tatuują sobie na nadgarstku dyskretny krzyż. W ich sytuacji to jest odważne wyznanie wiary w Chrystusa, które może zaprowadzić ich nawet na śmierć.
„To co innego” – ktoś powie. Zgoda, motywacja jest dalece inna od przeciętnej, ale to jednak tatuaż. Więc co – nie wolno, ale jednak wolno?
Mądrość Kościoła to m.in. rozwaga w wydawaniu sądów. Jeśli więc czegoś naprawdę nie wolno, to używać jego autorytetu do straszenia ludzi prywatnymi poglądami.•
KRÓTKO
Eutanazja poduszką
Lekarz i dwie pielęgniarki przeprowadzający w Belgii eutanazję 36-letniej kobiety… udusili ją. „Procedura nie przebiegła zgodnie z planem. Środki do zakończenia życia nie wystarczyły i musiano użyć poduszki” – poinformował portal 7sur7. Zdarzenie miało miejsce w ubiegłym roku, a dotyczyło chorej na raka Alexiny z Oupeye w północnej Belgii. Przed pogrzebem o przebiegu wypadków poinformowano prokuraturę. Stwierdzono, że zwłoki noszą „oznaki uduszenia”. Skargę do sądu przeciw przeprowadzającym eutanazję złożyła partnerka zmarłej. Przypomnijmy, że eutanazja w Belgii jest legalna od 2002 r. Od tamtej pory prawo było tam kilkakrotnie zmieniane na rzecz coraz łatwiejszego dostępu do możliwości skrócenia życia. Za tym poszło obniżenie standardów opieki paliatywnej, bo przecież jest „prostsze rozwiązanie” – zastrzyk przynoszący „godną śmierć”. Jak widać, nawet z tą „godnością” są problemy. Przy okazji: aspirująca do Parlamentu polska partia Zieloni postuluje „prawną dopuszczalność eutanazji”. •
Aktywiszcze
Z list KO do Parlamentu startuje „aktywiszcze LGBT i aktywiszcze ekologiczne”. Tak przedstawiła się osoba wyglądająca na kobietę, lecz identyfikująca się jako „ono”. Jak stwierdziła, reprezentuje Stowarzyszenie Ostra Zieleń. Chce m.in. zakazu polowań, zakazu hodowli zwierząt na mięso. I oczywiście domaga się swobody dokonywania aborcji. Komentarz zbędny. •
Franciszek Kucharczak Dziennikarz działu „Kościół”, teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”.