Czytając tom ks. Jana Sochonia „Nie pocieszaj się, tylko płacz”, po raz kolejny odkryłam, że poezja działa.
Przez jakiś czas zabierałam ten tomik w drogę i czytałam znajomym. Najczęściej wiersz „Ocean”, zaczynający się od przywołania wymownych słów innego poety, Krzysztofa Kuczkowskiego: „To, że my opuszczamy Boga/ nie oznacza, że On nas opuszcza”. Wiersz konfesyjny, poddający publicznemu osądowi wnętrze autora, analizę jego dobrych i złych intencji, skłaniający do szczerej spowiedzi. Co lepszego może uczynić ksiądz-poeta – tak jak ks. Sochoń, zwykle podróżujący ze stułą w torbie, by usiąść i spowiadać pragnących tego... Podczas poetyckiej katechezy przypomina bezcenne słowa św. Pawła o tym, „że im więcej słabości, tym łaska/ w ocean wzbiera”. Oczywiście – poeta może być lepszy, stale starając się pisać pięknie, ale to ks. Sochoń robi od lat. Puentując, muszę przyznać, że zobaczyłam, jak jego poezja skłoniła kilka osób do rachunku sumienia, a jedną do wyspowiadania się po kilkunastu latach. Musiałam o tym wspomnieć, gdyż często poeci utożsamiani są z egocentrycznym zapatrzeniem w siebie. A ten tom, pełen wędrówek w głąb własnego ducha, zaprzecza temu. Poeta może też, jak ks. Sochoń, zapatrzeć się w drugiego i motywować go do podążania za dobrem. Wiersz tytułowy kończy się znamiennymi wersami: „Nie oczekuj na miłość/ tylko z nią umieraj”. Przypomina o nieodłącznym motywie tej twórczości – przemijaniu, zyskującym sens przez miłość do człowieka i Boga, którą czuć w tych wersach.
Barbara Gruszka-Zych Dziennikarka działu „Kultura”. W „Gościu” od 1988 r., reportażystka, poetka, pisarka, krytyk literacki. Należy m. innymi do: Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, Górnośląskiego Towarzystwa Literackiego. Wydała ponad dwadzieścia tomików wierszy. Opublikowała też zbiory reportaży oraz książki wspomnieniowe. Laureatka wielu prestiżowych nagród. Wybory jej wierszy zostały wydane po litewsku i rosyjsku w Kownie, Wilnie, Petersburgu i Petersburgu i Wilnie.