W Mieście Pokoju miała znaleźć najważniejsze drzewo świata. To, „na którym ze śmierci życie tryska”.
Spaceruję wśród morza stokrotek rosnących tuż pod potężną rzymską bazyliką Santa Croce in Gerusalemme. Tu przechowywane są relikwie drzewa Krzyża Świętego. Przed wiekami na tym miejscu stał olśniewający pałac zwany Sessorium. Na początku IV wieku mieszkała w nim Julia Flawia Helena – święta Kościoła katolickiego i prawosławnego (ten nadał jej niezwykle zaszczytny tytuł „Równej Apostołom”). Urodziła się ok. 255 r. jako córka oberżysty. Została żoną (lub konkubiną) zarządcy prowincji Konstancjusza Chlorusa i urodziła mu syna – Konstantyna. W 293 r. mąż Heleny został ogłoszony cesarzem. Oddalił wówczas żonę, wstydząc się jej niskiego pochodzenia. Gdy po 13 latach zmarł, legiony obwołały cesarzem Konstantyna. Znana ze swej hojności, obdarzona niezwykłą urodą matka cesarza (dzięki jego edyktowi w całym cesarstwie ustały prześladowania chrześcijan) ruszyła w latach 326–328 do Jerozolimy.
To ona, wedle tradycji, miała znaleźć największą relikwię chrześcijaństwa. Święty Ambroży odnotował mistyczną wizję cesarzowej, która miała zawołać: „Oto miejsce bitwy, a gdzie jest zwycięskie trofeum? Ja jestem na tronie, a Krzyż Pana zagrzebany w prochu? Ja otoczona złotem, a tryumf Chrystusa wśród ruin? Widzę, diable, że zrobiłeś wszystko, co możliwe, by pogrzebać szpadę, która cię unicestwiła”. „Helena nadzorowała prace wykopaliskowe i budowlane, podczas których robotnikom udało się odnaleźć trzy drewniane krzyże wraz z trzema gwoździami” – pisze Grzegorz Górny w poświęconej relikwiom książce „Świadkowie Tajemnicy”. „Ukryte były w dawnej cysternie, znajdującej się niedaleko Golgoty, czyli Wzgórza Czaszek, gdzie ukrzyżowano Jezusa. Miejsce schowku wydaje się zrozumiałe w świetle znajomości żydowskich przepisów religijnych.
Wszystko, co miało kontakt ze zmarłym, było bowiem uznawane za nieczyste i nie mogło znajdować się w murach miasta, zwłaszcza w przeddzień święta Paschy. Nic więc dziwnego, że krzyże, które miały bezpośrednią styczność ze zwłokami, wrzucono do cysterny, która wówczas znajdowała się poza murami miejskimi”. O odkryciu zrobiło się głośno zwłaszcza po tym, gdy na miejsce przyszedł biskup Jerozolimy – św. Makary, jeden z autorów Credo. W jaki sposób zweryfikowano autentyczność wykopaliska? Nie dysponowano przecież żadną precyzyjną aparaturą badawczą. Czekano na cud. Krzyży zaczęła dotykać śmiertelnie chora kobieta. Dotknęła pierwszego: nic się nie wydarzyło. Przy drugiej próbie było podobnie. Gdy podeszła do ostatniego kawałka drewna, została uzdrowiona. Natychmiast. Opisał to po stu latach Sozomen Hermiasz, adwokat bizantyński; autor napisanej między 439 i 450 r. „Historii Kościoła”. Czy to prawda? Pewne jest to, że odnaleziony krzyż proroczo podzielił losy rozbitego chrześcijaństwa. Został rozparcelowany a jego fragmenty trafiły do trzech duchowych stolic ówczesnego Kościoła: Jerozolimy, Rzymu i Bizancjum.
Marcin Jakimowicz Urodził się w 1971 roku. W Dzień Dziecka. Skończył prawo na Uniwersytecie Śląskim. Od 2004 roku jest dziennikarzem „Gościa Niedzielnego”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – poruszające wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem „Dzikim”. Wywiady ze znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznawali się do wiary w Boga stały się rychło bestsellerem. Od tamtej pory wydał jeszcze kilkanaście innych książek o tematyce religijnej, m.in. zbiory wywiadów „Wyjście awaryjne” i „Ciemno, czyi jasno”.