Do Jastarni jechali ponad dobę. Z radością i wdzięcznością.
Ksiądz Jakub Dębicki pochodzi z Gdyni. Po święceniach był kapłanem diecezji gdańskiej, jednak marzył o wyjeździe daleko, na wschód... – Święcenia kapłańskie przyjąłem w 2010 roku, a w 2016 wyjechałem na Ukrainę, bo chciałem pracować wśród osób pochodzenia polskiego. Zaproponowano mi Lwów, a ja zgodziłem się natychmiast. Pojechałem niemal w ciemno – opowiada ks. Jakub. Dziś jest proboszczem parafii pw. Wszystkich Świętych w Nowym Jaryczowie, położonej niedaleko Lwowa. – To bardzo ciekawe miejsce, a wyjątkowe jest tam to, że wspólnota jest młoda i żywa. Mamy 150 parafian, ale większość to dzieci i młodzież, dlatego na terenie parafii prowadzimy dwa przedszkola i świetlicę. Ponieważ przychodzą do nas też dzieci prawosławne i greckokatolickie, opiekujemy się większą liczbą dzieci, niż formalnie mamy wiernych w parafii – uśmiecha się. – Taka Boża matematyka: niby się nie zgadza, a wszystko się zgadza.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska