Jako jezuici chcemy być znakiem sprzeciwu, solidaryzując się z cierpiącymi, tak jak Jezus polecił Kościołowi – mówi Radiu Watykańskiemu José María Tojeira, rzecznik Towarzystwa Jezusowego w Ameryce Środkowej po tym, jak reżim w Nikaragui skonfiskował dobra tego zakonu w środę, 23 sierpnia. Wydarzenie stanowi niewielki fragment smutnej rzeczywistości tego kraju, gdzie rząd aspiruje do całkowitego zmonopolizowania życia społecznego i prześladuje wszelkie oznaki kontestacji.
Działania władz to m.in. zamrożenie kont bankowych diecezji oraz parafii i skonfiskowanie ich funduszy, wydalenie (lub zmuszenie do emigracji przez odmowę odnowy wizy) kilku zakonów, w tym misjonarek miłości czy trapistek, a także wyproszenie z kraju nuncjusza. Jak zaznacza o. Tojeira, Kościół, w tym także Towarzystwo Jezusowe, jest szczególnie atakowany, bo broni praw człowieka i tworzy przestrzeń dialogu. W 2018 r., gdy doszło do potężnych protestów przeciw rządzącym, jednym z ośrodków, skąd pochodzili opozycjoniści, był właśnie jezuicki Uniwersytet Środkowoamerykański. Ponieważ uczył on otwartego i krytycznego myślenia oraz głębi w poznaniu, rząd niemal automatycznie traktował go jako wroga – podkreśla zakonnik. Placówki Towarzystwa Jezusowego różnego szczebla do niedawana oferowały edukację dla ponad 54 tys. osób. Po odebraniu osobowości prawnej zakonowi, jego przedstawiciele wciąż pozostają obecni w kraju, choć nie wiedzą, czy kolejnym krokiem nie będzie wydalenie. Mówi o. Tojeira.
Kontynuujemy naszą misję na tyle, na ile pozwalają nam warunki
„Jako jezuici staramy się kontynuować zaangażowanie w Kościół, nadal służyć temu, co jest dla nas ważne i po prostu pracować. Robimy to, na co pozwalają nam obecne warunki. Jeżeli nas wydalą, mamy pewność, że wrócimy za kilka lat, ponieważ ten rząd nie ma przyszłości. Takie jest przynajmniej moje zdanie, gdy widzę, jak narzuca tak bardzo zamkniętą dyktaturę. Pozostajemy solidarni z Kociołem prześladowanym, szczególnie z uwięzionym biskupem, Rolando Álvarezem. Chcemy też zachęcić mieszkańców, by nie tracili nadziei. Bp Álvarez jest znakiem godności Nikaraguańczyków, którzy odrzucają kłamstwa, odrzucają te propozycje, by za cenę pozbawienia obywatelstwa i udania się na wygnanie, móc wyjść z więzienia. Ten hierarcha wie, jak kochać swój lud, wie, jak być dla innych i stanowi symbol dla całego narodu.“
Przeczytaj: Nikaragua: reżim Ortegi rozwiązuje jezuitów
Krzysztof Dudek SJ