Kogut waży do 150 kg i jest prawie jak pies obronny. Kura – jak modelka. A pisanka wypełnia cały koszyk. Ale jaja!
Dwadzieścia lat temu można było je oglądać na obrazku lub w zoo. Dlatego być może znaleźli się miłośnicy, co zakochali się w pięknych oczach, długich nogach i pierzastej bieli, w miejsce zwykłych, rodzimych, kokoszych piór. To wersja dla romantycznych. Rozważni zwracali uwagę na łatwość hodowli, umiejętność przystosowania się do polskoklimatycznych warunków oraz syndrom bizona. Że co? Ano, że przemyślny Indianin ganiającego po prerii bizona wykorzystywał do cna. Nie wkładając w to nakładów inwestycyjnych. Podobnie jest ze strusiem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska, zdjęcia Jakub Szymczuk