Obserwuję 16-letnią siostrzenicę i trochę martwię się tym, że nie sprawia ona żadnych problemów. Bardzo dobrze się uczy, nie wychodzi specjalnie z domu, ma fantastyczne relacje z rodzicami.
Pamiętam, że ja w tym wieku buntowałam się przeciwko wszystkim i wszystkiemu. Natomiast sielanka rodzinna u chrześniaczki jakoś mnie niepokoi. Zastanawiam się, kiedy ta dziewczyna przejdzie przez czas błędów?
Ciocia
Pani list zbiegł się z uwagami psychologa na temat innej, bardzo spokojnej dziewczyny. Dzielę się więc kilkoma przemyśleniami specjalisty: „Jeśli 16-latka imponuje dojrzałością, to wbrew pozorom może to być bardzo niepokojące. Po prostu dlatego, że prawidłowością tego wieku jest niedojrzałość oraz bunt. Oczywiście są różnice w temperamentach, są różnice w skali buntu, są wreszcie różnice w sposobach prezentowania tego buntu światu. Ale sam bunt, jako taki, jest elementem koniecznym do osiągnięcia dorosłości. 16-latka, która jest idealnym spełnieniem marzeń rodziców, nastolatka nad wiek dojrzała, mocno mnie niepokoi, bo raczej jest bardzo niedojrzała”. Przydałoby się dowiedzieć, jak dziewczyna spogląda na rówieśników, czy ma z nimi dobre relacje. Może wcale nie ma powodu do niepokoju, bo dopiero wejdzie w okres buntu. Dzisiejszy list dedykuję rodzicom spokojnych nastolatków, by się zastanowili, czy ich dziecko nie męczy się nadmiarem kompleksów, nie czuje się odrzucone, gorsze.
Chłopak, który całymi godzinami siedzi w swoim pokoju przy komputerze, może mieć coraz większe problemy, chociaż na zewnątrz wydaje się, że wszystko jest dobrze, bo nie pije, nie pali, nie wraca późno. Oczywiście, nigdy nie należy uogólniać, tylko zachować zdrowy rozsądek. W ciągu jednego pokolenia wiele się zmieniło. Portale internetowe i kultura masowa narzucają silne wzory. O ile poprzednie pokolenie koloryzowało w opowieściach o tym, kto ile wypił, to dzisiaj dostępność używek oraz spore pieniądze w kieszeniach młodzieży sprawiają, że bywa groźniej, niż się dorosłym wydaje. Coraz częściej, szczególnie w dużych miastach, bywa tak, że klasa ostro imprezuje, a kilka osób to nie bawi, odsuwa się. I to one potrzebują zapewnienia, że mogą realizować swój model i nie są przez to gorsze. Ważne, by przestrzeń, do której rodzice już się nie wtrącają, stale powiększała się, by nastolatek sam podejmował decyzje i przejmował odpowiedzialność. Niestety, nadchodzą listy nawet od rozżalonych studentów, których rodzice nie potrafią się pogodzić z dorosłością dziecka, chcą wszystko wiedzieć, wszystko planować, komentować.
Jeśli chcesz zadać pytanie w sprawie problemów w rodzinie napisz do mnie: ipaszkowska@goscniedzielny.pl lub na adres redakcji: <b>skr. poczt. 659, 40-042 Katowice</b>
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Iza Paszkowska