Aby zrozumieć historię, trzeba podjąć trud wyboru faktów według ich znaczenia, wyjaśnienia ich roli i wskazania kryteriów oceny zdarzeń.
Kiedy mój dziadek Stanisław Romanowski, żarliwy patriota i uczestnik kampanii wrześniowej 1939 roku, przejeżdżał autobusem ulicami Warszawy obok pomnika Piłsudskiego przy Belwederze, zawsze zdejmował z głowy czapkę i mówił z szacunkiem: „Czołem, Panie Marszałku!”. A nam, wnukom, chętnie opowiadał godzinami o jego zasługach dla odzyskania przez Polskę niepodległości. Mam także przed oczami obraz klęczącego papieża Jana Pawła II, który modlił się na cmentarzu Żołnierzy Polskich 1920 roku w Radzyminie, a potem rozmawiał z żyjącymi jeszcze wtedy (w 1999 r.) bohaterami wojny polsko-bolszewickiej i podkreślał, że nosi w sobie „wielki dług wobec tych, którzy wówczas podjęli walkę z najeźdźcą i zwyciężyli, płacąc za to swoim życiem”.
Dlatego kilka dni przed kolejną rocznicą Bitwy Warszawskiej i Świętem Wojska Polskiego razem z rodziną odwiedziłam Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku. Najbardziej chyba ucieszyliśmy się z tego, że było tam sporo młodych ludzi. Na dłuższą chwilę zatrzymywali się przy eksponatach ukazujących życie Komendanta, także przy prezentacjach multimedialnych prezentujących jego dziedzictwo. Zadawali też przewodnikowi pytania podczas zwiedzania słynnego Dworku „Milusin”, który w dwudziestoleciu międzywojennym zbudowali Piłsudskiemu żołnierze. Nie jest przesadą stwierdzenie, że w tym miejscu można „poczuć” Polskę.
Aktualne w tym kontekście wydają się słowa prof. Wojciecha Roszkowskiego, który we wstępie do opublikowanej właśnie drugiej części podręcznika pt. „Historia i teraźniejszość” napisał: „Aby zrozumieć historię, trzeba podjąć trud wyboru faktów według ich znaczenia, trud wyjaśnienia ich roli i związków przyczynowo-skutkowych, a także trud wskazania kryteriów oceny zdarzeń. Brak takiego wyjaśnienia jest też interpretacją historii, tyle że pozostawia wrażenie chaosu i braku sensu”.
Jakże ważne jest, by zrozumieć historię i związki przyczynowo-skutkowe również po to, by lepiej odnaleźć się we współczesności i by osobiście „poczuć” Polskę.•
Milena Kindziuk