Bruksela jest miejscem, gdzie nie wyciąga się wniosków; jeżeli wiemy, że niekontrolowana migracja osób jest tak niebezpieczna to po, co to kontynuować? Dlatego uważam, że w tej sprawie nie możemy cofnąć się nawet o krok - podkreślił w wywiadzie dla "Naszego Dziennika" wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz.
Andruszkiewicz podkreślił w wywiadzie, że "kanclerz Angela Merkel wepchnęła Unię Europejską na drogę w kierunku niekontrolowanej migracji, a Bruksela z braku wyobraźni, czy odwagi dalej w to brnie".
"Otwarcie granic przed obcymi nam kulturowo ludźmi przysporzyło Europie wiele problemów - w tym wzrost działalności terrorystycznej i zamachy" - wskazał wiceminister. Jak dodał, "działo się to przy pełnej aprobacie takich polityków jak Donald Tusk".
Zdaniem Andruszkiewicza "Bruksela jest miejscem, gdzie nie wyciąga się wniosków". "Jeżeli wiemy, że niekontrolowana migracja osób, które nie mają innego pomysłu na życie niż korzystanie z programów socjalnych, jest tak bardzo niebezpieczna dla Europy i Polski to po co to kontynuować? Dlatego uważam, że w tej sprawie nie możemy cofnąć się nawet o krok" - powiedział wiceminister cyfryzacji.
Andruszkiewicz przypomniał, że obecna władza chce przeprowadzić referendum w Polsce w sprawie migracji. "To będzie bardzo silny sygnał do Brukseli, bo jeżeli UE za nadrzędną wartość uważa demokrację, to musi uszanować wybór naszego społeczeństwa" - zaznaczył.
Na pytanie, dlaczego nie zapytać też w referendum Polaków o transformację energetyczną i idee walki ze zmianami klimatycznymi, wiceminister odparł, że jest zwolennikiem słuchania ludzi i pytania ich o zdanie. "Nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby i ta kwestia stała się przedmiotem referendum" - oświadczył.
I - jak dodał - "może tak się stanie - nie mogę tego wykluczyć, ale też potwierdzić". "Katalog pytań referendalnych nie jest Dekalogiem - można jeszcze do niego coś dopisać lub coś z niego wykreślić. W tym momencie nie prowadzimy dyskusji o dodaniu pytań, ale zakres referendum nie jest zamknięty" - powiedział Andruszkiewicz.