Szef Komitetu Śledczego Rosji Aleksandr Bastrykin może być bezpośrednio zaangażowany w przymusowe deportacje ukraińskich dzieci do Rosji oraz ich militarną indoktrynację - pisze w najnowszej analizie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW), cytując rosyjskie media niezależne.
Według portalu Wiorstka Komitet Śledczy Rosji objął "patronat" nad dziećmi wywiezionymi z Ukrainy i umieszczonymi w domach dziecka. KŚ miał skierować swoich funkcjonariuszy do domów dziecka, gdzie wręczali oni dzieciom prezenty oraz zachęcali do wstępowania do korpusu kadetów, czyli specjalnych szkół wojskowych. (https://tinyurl.com/2zz7zk9x)
Zobacz: Relacja na bieżąco z wydarzeń na Ukrainie
Bastrykin miał osobiście występować przed wywiezionymi do Rosji ukraińskimi dziećmi i mówić im, że rosyjskie zwycięstwo "zależy od dzieci". Wiorstka ustaliła również, że KŚ reklamował szkoły kadetów wśród dzieci z Donbasu, a od lutego 2022 roku do marca 2023 roku 78 dzieci wstąpiło do szkół kadetów i innych placówek powiązanych z Komitetem Śledczym. KŚ miał być też - jak wynika z publikacji Wiorstki - zaangażowany w wywożenie części dzieci z okupowanych terytoriów Ukrainy.
Jeszcze 25 lutego 2022 roku, czyli nazajutrz po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji, Bastrykin zarządził przygotowanie szkół kadeckich do przyjmowania dzieci z Ukrainy.
"Przymus wobec ukraińskich dzieci, które nie mają prawnej możliwości, by wyrazić zgodę na deportację i udział w militarno-patriotycznej reedukacji, jest najpewniej częścią rosyjskiej kampanii wykorzeniania ukraińskiej tożsamości i militaryzacji deportowanych dzieci" - ocenia ISW.
Analitycy, opierając się na doniesienia "Financial Timesa", piszą, że rozmowy w Dżuddzie, gdzie dyskutowano plan pokojowy Ukrainy, pokazały "narastającą rozbieżność" pomiędzy Chinami i Rosją w sprawie wojny na Ukrainie. Według nieoficjalnych źródeł, chińscy uczestnicy prezentowali konstruktywną postawę i podkreślali, że "Chiny to nie Rosja" w kwestii podejścia do konfliktu. Jeden z uczestników spotkania miał ocenić, że "sama obecność Chin (w Dżuddzie) pokazuje rosnącą izolację Rosji". Moskwa nie została zaproszona do udziału w rozmowach.