Od piątku 14 lipca, czyli od narodowego święta rocznicy zburzenia Bastylii MSW przez cały weekend mobilizuje 130 tys. policjantów i żandarmów, aby uniknąć powrotu zamieszek na przedmieściach francuskich miast.
W obliczu ryzyka powrotu zamieszek MSW mobilizuje również specjalne jednostki policji RAID i żandarmerii GIGN (Grupa Interwencyjna Żandarmerii Narodowej), BRI zwaną potocznie brygadą do walki z gangami oraz helikoptery, drony, pojazdy opancerzone, a także armatki wodne, które zostaną rozmieszczone w tzw. wrażliwych regionach miast.
Szef MSW Gerald Darmanin zdecydował o mobilizacji 45 tys. policjantów i żandarmów każdego wieczoru, w tym prawie 10 tys. w regionie paryskim.
Zobacz też: Znów zapłonęły przedmieścia. Największa od 2005 roku fala zamieszek we Francji
Specjalna jednostka do tłumienia zamieszek CRS 8, zostanie rozmieszczona w obszarze metropolitalnym Lyonu. Ponadto 34 tys. strażaków zostanie zmobilizowanych w ciągu dnia i 40 tys. w nadchodzący weekend.
Policja konfiskuje artykuły pirotechniczne wysyłane do Francji z Czech i Polski przez Niemcy.
Między 5 a 7 lipca w całym obszarze metropolitalnym Paryża przechwycono przynajmniej 1,5 tony fajerwerków. Z informacji dziennika "Le Figaro" wynika, że jednemu z "przemytników" zapłacono 2 tys. euro za dostarczenie fajerwerków uczestnikom zamieszek.
Z kolei żandarmi w czasie kontroli przeprowadzonej w ciężarówce polskiego przewoźnika skonfiskowali 5 lipca w Guichen 2,7 tony urządzeń pirotechnicznych, które mogą posłużyć jako broń przeciwko policji - podaje francuski dziennik.
Zobacz też: Bernard Margueritte dla „Gościa Niedzielnego”: Z bólem obserwuję kolejne stopnie upadku Francji
W minioną niedzielę rząd opublikował dekret, który zabrania do 15 lipca włącznie sprzedaży i transportu fajerwerków często używanych przez agresywnych demonstrantów i bandytów do ataku na policję. "Tylko profesjonaliści, którzy będą organizować fajerwerki w gminach, będą mogli je kupić" - ostrzegała premier Elisabeth Borne, która zapowiedziała "masowe środki ochrony Francuzów".
Producenci sprzętu pirotechnicznego kwestionowali skuteczność tego zakazu, twierdząc, podobnie jak menedżer francuskiej firmy produkującej fajerwerki - Thibaut Prevot, że dekret wzmacnia czarny rynek, w szczególności ten w sieciach społecznościowych, takich jak Snapchat czy Telegram.
Wiele miast odwołało pokazy fajerwerków w szczególności Nanterre, epicentrum zamieszek po śmierci 17-letniego Nahela, ale też Sartrouville, Savigny-sur-Orge czy Melun. Jednak Darmanin podkreśla, że "żadne uroczystości nie zostały odwołane na prośbę ministerstwa".
W całym kraju, z pewnymi wyjątkami, autobusy i tramwaje zostaną wstrzymane od 22.00, a nawet 21.00 w regionie paryskim.
Zobacz też: Jak na beczce prochu
Fajerwerki zostaną wystrzelone w Paryżu w piątek wieczorem, jak zwykle z Wieży Eiffla. Pokaz poprzedzi wielki koncert symfoniczny na Polach Marsowych w wykonaniu Francuskiej Orkiestry Narodowe.
"Szczególnie potrzebujemy tych chwil spotkań z rodziną czy przyjaciółmi. To także obraz Francji na świecie rok przed Igrzyskami Olimpijskimi i Paraolimpijskimi w Paryżu" - stwierdziła w rozmowie z agencją AFP mer Paryża Anne Hidalgo.
Dla zachowania spokoju Darmanin zapowiedział, że w sobotę w Paryżu zostanie zakazana demonstracja przeciwko przemocy policji, a także wszystkie te demonstracje, które "bezpośrednio wiążą się z zamieszkami".
Podczas obchodów święta 14 lipca każdego roku dochodzi do zamieszek.
Zobacz też: