Za Kazimierza Wielkiego dochód ze sprzedaży soli stanowił jedną czwartą królewskiego budżetu. To dzięki niej władca mógł zastać Polskę drewnianą, a zostawić murowaną.
Dzyń, dzyń! Zamknięci w klatce windy zjeżdżamy 212 metrów w dół, w minutę pokonując dystans mniej więcej 70 pięter. Szyb nazywa się Campi, od łacińskiego słowa campus, oznaczającego pole. – Dawniej były tu szczere pola – wyjaśnia etymologię tej nazwy pani Lucyna, nasza przewodniczka. Jesteśmy w Kopalni Soli Bochnia, najstarszym w Europie zakładzie przemysłowym, działającym nieprzerwanie od XIII wieku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski