„Estończycy darzą Polaków dużym szacunkiem. Patrzą na nas jak na ważnego i dużego sąsiada, łączy nas też najnowsza historia. Coraz więcej osób mówi mi też, że chce spędzić wakacje w Polsce – w kraju, przez który dotąd jedynie przejeżdżali” - mówi PAP ks. Tomasz Materna, proboszcz rzymskokatolickiej Katedry Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Tallinie.
Pochodzący z Rzeszowa ksiądz mieszka w Estonii od pięciu lat. Opowiada, że w kraju da się usłyszeć wiele pozytywnych opinii, jakimi wśród Estończyków cieszą się Polacy.
„Estończycy darzą Polaków dużym szacunkiem. Patrzą na nas jak na ważnego i dużego sąsiada, łączy nas też najnowsza historia. Coraz więcej osób mówi mi też, że chce spędzić wakacje w Polsce – w kraju, przez który dotąd jedynie przejeżdżali” – mówi proboszcz.
Zapytany o to, czy pomaga swoim rozmówcom w planowaniu zwiedzania Polski, odpowiada: „Zawsze polecam moje ukochane Bieszczady”.
Położone na południu dzisiejszej Estonii Parnawa i Dorpat (obecnie Tartu) były najbardziej na północ wysuniętymi miastami wojewódzkimi w historii I Rzeczypospolitej. Obecnie najwięcej z około 1,6 tys. żyjących w Estonii Polaków zamieszkuje Tallin oraz wschodnie regiony kraju, gdzie w czasach sowieckich szukano zatrudnienia w kopalniach łupków bitumicznych.
„Sam nasz kościół powstał dzięki Polakom – polskim żołnierzom w armii carskiej. Kościół był przez wiele lat znany jako kościół polski; Polacy nawet na początku XX wieku stanowili tu większość, nie było wielu Estończyków katolików. Dziś Polacy stanowią jednak w naszej parafii zdecydowaną mniejszość” – wspomina proboszcz Katedry.
„Po mszach organizujemy w kościele spotkania Polaków, chcemy utrzymać bliskość i związki naszej mniejszości. Staramy się mówić po polsku, chociaż nie zawsze jest to łatwe i płynne” – dodaje. Podkreśla, że wśród estońskich Polaków utrzymują się „typowo polskie zwyczaje”, jak m.in. święcenie pokarmów na Wielkanoc, przygotowywanie grobu na Wielki Piątek czy dzielenie się opłatkiem. „Estończycy, nawet estońscy katolicy, tego nie znają” – mówi rozmówca PAP.
Wymieniając aktywności, w które angażują się mieszkający w Estonii Polacy, przypomina działalność zespołu ludowego Lajkonik. „Jeżdżą z występami do Polski, biorą udział w estońskich festiwalach. Polacy zawsze uczestniczą w spotkaniach mniejszości narodowych, serwują polskie potrawy; jesteśmy naprawdę dostrzegani” – wskazuje ks. Materna.
Estońscy Polacy, ci obecnie najstarsi, to głównie dzieci osób, które przyjechały tu po II wojnie światowej. Ich znajomość języka powoli zanika; modlą się po polsku, ale między sobą rozmawiają po rosyjsku – mówi PAP duchowny.
„U młodszego pokolenia język polski można niestety usłyszeć naprawdę rzadko” – dodaje proboszcz „domu estońskich Polaków”, jak żartując mówi o położonej w sercu tallińskiego Starego Miasta Katedrze. Wybudowana w stylu neoklasycystycznym świątynia została konsekrowana w 1845 r., jej wystrój utrzymany jest w stylu neogotyckim. Msze w języku polskim są w kościele organizowane dwa razy w tygodniu. W tygodniu oprawiana jest też jedna liturgia po rosyjsku i jedna po angielsku, pozostałe prowadzone są w języku estońskim.