Podpisywał swoje artykuły jako Ireneusz Pogodny i, jak twierdzili jego znajomi, taki właśnie był – obdarzony humorem, z dystansem, nieraz kpiarsko, opisujący nawet tragiczne wydarzenia. Księdzu Klemensowi Kosyrczykowi przyszło kierować „Gościem Niedzielnym” w środku stalinowskiej nocy, kiedy niewielu miało uśmiech na ustach i nadzieję w sercu.
W historii „Gościa” zapisał się przede wszystkim jako autor gawęd Stacha Kropiciela. Pisał je gwarą górnośląską, którą władał w stopniu mistrzowskim. Znawcy literatury regionalnej podkreślają zawarte w nich bogactwo języka oraz wartości poznawcze. Są kopalnią wiedzy o życiu religijnym Ślązaków. Gwarą ks. Kosyrczyk wyrażał siebie: „Toć, że i tej książkowej mowy polskiej się muszymy uczyć, po większej części tyż Ślązacy już jom poradzom, ale i tej naszej pięknej, starej gwary, co jej naszo polskość zawdzięczomy, nie zapomnymy” – pisał.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski