Amerykańska Straż Przybrzeżna poinformowała w czwartek na Twitterze, że kanadyjski statek Horizon Arctic rozmieścił zdalnie sterowanego robota (ROV), który "dotarł do dna i rozpoczął poszukiwania zaginionej łodzi podwodnej".
Jest to pierwszy obiekt, który przeczesuje dno w poszukiwaniu zaginionej łodzi. Jednak szanse na szybkie jej odnalezienie nie są duże.
"Nie wiemy, dokąd dotarła łódź i na jakiej może być głębokości. Dlatego obszar poszukiwań jest tak rozległy. Mamy tu również dwa najbardziej nieprzewidywalne prądy na świecie" - powiedział dr Simon Boxall z uniwersytetu w Southampton. Dodał, że jeśli łódź podwodna jest nienaruszona, może pokonać "dziesiątki mil", zanim osiądzie na dnie morskim. "Przed ekipami poszukiwawczymi bardzo trudne zadanie" - podkreślił.
Titan, mała komercyjna łódź podwodna firmy OceanGate, poszukiwana jest od niedzieli. Według szacunków tlenu miało starczyć pięcioosobowej załodze na 96 godzin. Czas ten upłynął.