Prawdopodobnie znany jest już sprawca eksplozji w mińskim metrze. Jest jego portret pamięciowy. Trwają poszukiwania.
Liczba ofiar śmiertelnych sięgnęła 12. Rany odniosło 149 osób, które przewieziono do czterech szpitali stolicy Białorusi.
Przez całą noc na miejscu tragedii pracowali eksperci. Według wstępnych danych w chwili, gdy na stację wjeżdżał pociąg, eksplodował materiał wybuchowy podłożony pod ławką na peronie. Po wybuchu utworzył się lej o średnicy 80 cm.
Metro w Mińsku działa, ale nie zatrzymuje się na stacji Oktiabrskaja. Podjęto wzmocnione środki bezpieczeństwa, na drugiej linii metra milicja sprawdza torby pasażerów wchodzących na stacje.
Do wejścia na stację Oktiabrskaja ludzie przynoszą kwiaty i znicze. W Mińsku ogłoszono najbliższy czwartek, 14 kwietnia, dniem żałoby, w całym kraju polecono ograniczyć wydarzenia kulturalne. Pierwsze pogrzeby ofiar odbędą się w środę.
Śledztwo w sprawie zamachu wziął pod osobistą kontrolę prezydent Alaksandr Łukaszenka. Media zwracają uwagę, że polecił bezzwłoczne postawienie przed sądem osób, u których znaleziona zostanie niezarejestrowana broń i materiały wybuchowe. "Tylko tak możemy zaprowadzić porządek" - powiedział Łukaszenka na naradzie z szefami resortów i sił bezpieczeństwa w poniedziałek wieczorem.
PAP, TVN24, jd