Zakazać "Szczęść Boże"

Austria. Nadgorliwy austriacki nauczyciel naraził się na śmieszność, bo zakazał uczniowi witać się słowami „Szczęść Boże”. – W pozdrowieniu nie ma miejsca dla baśniowych postaci – powiedział nauczyciel z jednej ze szkół w austriackim Innsbrucku do ucznia, który przywitał się słowami „Grüß Gott” („Szczęść Boże”).

Dlatego rodzice przenieśli dziecko do innej szkoły. Gdy sprawa wyszła na jaw, od razu zajęło się nią kuratorium. – Byłoby śmieszne zakazywać uczniom przywitania „Szczęść Boże” – ucina krótko sprawę miejscowy kurator Reinhold Raffler.

Moim zdaniem
W Austrii i południowych Niemczech „Grüß Gott” to nie tylko chrześcijańskie pozdrowienie. Dziś, gdy coraz więcej ludzi odchodzi od Kościoła, to także element kultury świeckiej, który nie razi także większości ateistów – jedynie nadgorliwców, pokroju opisywanego nauczyciela. Jednocześnie wskazuje na to, jak głęboko kultura europejska swoimi korzeniami tkwi w chrześcijaństwie i katolicyzmie, bo w państwach katolickich ten zwrot jest rozpowszechniony.

Wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i austriackiego Trybunału Konstytucyjnego, potwierdzające prawo do obecności krzyży w szkołach i przedszkolach oraz trzeźwe podejście kuratora z Innsbrucka świadczą o tym, że jeszcze nie wszyscy zwariowali na punkcie sztucznie wprowadzanej neutralności światopoglądowej państwa i społeczeństwa.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Stefan Sękowski (komentarz)