Już sama możliwość skazywania na więzienie za słowa kompromituje obowiązujące w Polsce prawo.
Największym zagrożeniem dla wolności słowa są dziś sądy – napisał na Twitterze Jan Śpiewak, aktywista społeczny, mniej więcej raz do roku skazywany za zniesławienie. Podobną średnią ma Rafał Ziemkiewicz, ostatnio skazany na grzywnę wraz z Magdaleną Ogórek. Wcześniej zasądzono mu w wyniku innych pozwów prace społeczne i (kosztujące krocie) przeprosiny na głównej stronie pewnego portalu. Teraz publicznie poprosił o zamianę grzywny na areszt. Do tej listy można dopisać zarówno nazwiska znanych osób – Jerzy Jachowicz, Dorota Kania czy Tomasz Wróblewski – jak i mniej wpływowych dziennikarzy lokalnych mediów, których są dziesiątki. Wszystkich łączy w niedoli ten sam artykuł 212, relikt komunistyczny, którego próżno szukać w prawodawstwie europejskim. Żaden rząd, żadna partia w III RP nie zdecydowały się go skreślić z Kodeksu karnego, choć niemal wszyscy to obiecują, gdy zbliżają się wybory. Teraz znów zapowiedział to Zbigniew Ziobro, co wywołało w środowisku dziennikarskim jedynie wysyp złośliwych komentarzy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Piotr Legutko