Może być patronem nadwrażliwców lub przeżywających ciemności depresji. „Nisko siadać, mało jadać, dużo robić, mało gadać” – mawiał. Ukojenia szukał u stóp postrzępionych Tatr. Posłuchajcie opowieści, której nie pamiętają najstarsi górale…
Przy rondzie Jan Krzeptowski Sabała ze stoickim spokojem pyka fajeczkę, leniwie zerkając na turystów maszerujących do Kuźnic. Droga w remoncie, więc nie można dojechać busem. Przez ulicę przebiega wiewiórka. Witajcie w Zakopanem! Ze stacji kolejki wdrapujemy się do klasztoru albertynek. Jak Brat Albert radził sobie, maszerując z protezą? I to słabszą, bo tę lepszą, paryską, żywiczną skradł mu jeden z biedaków, którymi się opiekował.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz