Syn w tym roku kończy szkołę podstawową. Cały czas mówił, że pójdzie do gimnazjum rejonowego, gdzie wybiera się cała jego klasa. Niedawno napomknął, że może jednak poszedłby do innej szkoły.
Swoją obecną klasę niezbyt lubi, a raczej to oni nie akceptują jego. Jest często obiektem klasowych drwin i nie ma tam wielu kolegów. Sytuacja trwa od lat. Syn łatwo się uczy, ma świetne świadectwa. Równolegle uczęszcza do szkoły muzycznej, gdzie nie ma żadnych problemów z rówieśnikami i starszymi kolegami, gdyż łatwo nawiązuje kontakty. W kościele jest lektorem, bierze udział w spotkaniach swojej grupy. Potrafi mieć własne zdanie, zadaje dociekliwe pytania. Z młodszym bratem dobrze się dogaduje. Czy to dobry pomysł, by syn jako jedyny poszedł do obcego gimnazjum, gdzie jest wysoki poziom? Czy nie lepiej przejść do rejonu z klasą, którą zna, a sytuacja może wreszcie się zmieni?
Mama
Podoba mi się Państwa syn, to, że ma swoje zdanie oraz pomysł na własny rozwój, że potrafi ryzykować, chce iść w nieznane, podnosi sobie poprzeczkę. Może jest na tyle dojrzały, że nie opowiada wielu szczegółów o tym, jak źle się czuje w swojej klasie? Pewnie domyśla się, co się szykuje w tym towarzystwie za rok lub dwa, i nie chce w tym uczestniczyć, ma inną wizję dorastania niż koledzy z klasy. Zdarza się, że inteligentny i zdolny uczeń nie dogaduje się z klasą. Już przypięto mu łatkę, koledzy nie przepadają za nim. Zbliżające się gimnazjum to bardzo trudny okres w życiu nastolatka. Nie jest łatwo być przez lata nielubianym, odrzucanym, niezrozumianym. Jednocześnie w szkole syn będzie przez najbliższe lata spędzał coraz więcej czasu. Jako zdolny chłopak z dobrym świadectwem i wysoką ilością punktów z egzaminu będzie mógł wybierać szkołę.
To bardzo dobrze, że chce zaryzykować i spróbować swoich sił wśród najlepszych. Bardzo możliwe, że spotka tam kolegów podobnych do siebie, o szerokich zainteresowaniach. Gdybyście Państwo mu sugerowali nową szkołę, a on by nie chciał, wtedy co innego. Ale skoro to jego pomysł, a do tego jest tak wspaniały, jak Pani opisała, to tylko bym go wspierała w tej decyzji. Syn pewnie odczuwa coraz większą potrzebę akceptacji przez rówieśników, do tego dochodzi potrzeba mocniejszych kontaktów, wymiany myśli, wspólnych działań. Chłopiec mimo młodego wieku czuje, że może kierować swoim życiem, szuka dobrych rozwiązań trudnych problemów. Nie jest minimalistą. Chce zaryzykować, poznawać nowe środowiska. Wysoki poziom wielu szkół tworzą uczniowie z rodzin, w których się bardzo dba o dzieci. Dlatego sądzę, że będzie raczej zadowolony. Najważniejsze, że to jego pomysł i jego decyzja.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Iza Paszkowska