Jestem kapitan Jefferson Kyle Kidd i przywożę wam wieści z naszego wspaniałego świata – tymi słowami wita się z widzami grany przez Toma Hanksa bohater filmu „Nowiny ze świata”.
W Ameryce po wojnie secesyjnej jeździ po peryferiach, zarabiając na życie opowiadaniem o tym, co dzieje się w dalekich krainach i centrach wielkiego świata. Dziś ten świat oraz ten zawód – dostarczyciela rozrywki informacyjnej – wyglądają inaczej. Zarobić można na wiadomości wtedy, kiedy jest szokująca, kiedy zaspokaja nie głód wiedzy, ale potrzebę wyładowania frustracji. Istotą przekazu informacji stało się pobudzanie negatywnych emocji: nienawiści, wstrętu, obrzydzenia, pogardy wobec innych. „Oto wieści z naszego przerażającego, koszmarnego świata” – tak chyba wygląda zawołanie dzisiejszych pracowników „infotainmentu”. Mam wrażenie, że to jest już „inny świat”. Tak jak w tytule dzieła Gustawa Herlinga-‑Grudzińskiego, które obchodzi swoje 70-lecie (w polskim wydaniu). Herling pisał o świecie sowieckich obozów. Dziś już nie straszy nas groza syberyjskich łagrów, choć przypominają o ich istnieniu nowa agresja wschodniego imperium na naszych sąsiadów i masowe wywózki ludności z „wyzwalanych” przez armię rosyjską terenów na Daleki Wschód. Dziś groza „innego świata” – takiego, w którym „panują odrębne prawa, inne obyczaje, inne nawyki i odruchy” – dociera do nas codziennie w krzykliwych tytułach portali, gazet, mediów społecznościowych, które chcą nas wciągnąć w swój lej. Jakby zamierzały nas poprowadzić przez bramę z napisem: „Porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy tu wchodzicie”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.