Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski mówi o relacjach polsko-ukraińskich w kontekście wojny na Ukrainie.
Andrzej Grajewski: W lipcu będziemy obchodzić 80. rocznicę ludobójstwa ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Jakich gestów możemy oczekiwać ze strony ukraińskiej?
Przemysław Żurawski vel Grajewski: Myślę, że tego, co zostało, może nie wprost, ale jednak wyraźnie zaznaczone w czasie wystąpienia prezydenta Zełenskiego w Warszawie, czyli odblokowania kwestii ekshumacji. To w kręgu cywilizacji, do której wspólnie należymy, zarówno my, jak i Ukraińcy, jest dość oczywistym zagadnieniem. Leży to z całą pewnością w interesie Polski i Ukrainy, gdyż kontynuowanie sporu o historię sprzed 80 lat, zwłaszcza w obecnej sytuacji, nikomu nie jest potrzebne. O ile jednak w Polsce pamięć o tym jest ogólnonarodowa, o tyle na Ukrainie ogranicza się do obszaru między Bugiem i Sanem a Zbruczem. Dalej na wschód Ukrainy to nie jest pamięć rodzinna, gdyż o tym, co się wydarzyło, nie uczono w szkole w czasach sowieckich, nie opowiadali tej historii dziadkowie. W rzeczywistości więc poruszamy się po obszarze nie tyle historii, co wyobrażenia o historii, zresztą po obu stronach granicy. Problemem jest kwestia heroizacji UPA przez współczesne państwo ukraińskie. Mówiąc o heroizacji UPA, musimy przyjąć do wiadomości, że armia ta miała w swej historii karty zarówno zbrodnicze, jak i heroiczne. Ukraińcy zaprzeczają popełnieniu ludobójstwa na ludności polskiej, ale to jednocześnie przeczy tezie głoszonej przez niektóre kręgi w Polsce, że heroizują to ludobójstwo. Nie da się heroizować czegoś, czego istnieniu się zaprzecza. W związku z tym heroizacja UPA dotyczy rzeczywiście istniejącej, zaciekłej partyzantki antysowieckiej. Warto dodać, że UPA formalnie nigdy nie kolaborowała z Niemcami, gdyż powstała w wyniku rozkazu OUN – Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów – nakazującego dezercję policji ukraińskiej, współpracującej wcześniej z Niemcami. Możemy w tym przypadku mówić o ciągłości personalnej, ale nie instytucjonalnej. Z Niemcami kolaborowała OUN, zanim stworzyła UPA.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.