Warszawę, Częstochowę, Kraków i Wadowice odwiedził m.in. podczas rozpoczętej 2 czerwca 1979 r. pierwszej pielgrzymki do ojczyzny Jan Paweł II. "Ta wizyta papieża (...) stała się iskrą, która po roku zaowocowała powstaniem Solidarności i właściwie początkiem końca komunizmu w Polsce" - mówi dr Paweł Błażewicz z IPN.
Oficjalnym hasłem podróży apostolskiej były pierwsze słowa hymnu ku czci św. Stanisława ze Szczepanowa "Gaude Mater Polonia" ("Raduj się, Matko Polsko"). Papież odwiedził kolejno Warszawę, Gniezno, Częstochowę, Kraków, Kalwarię Zebrzydowską, Wadowice, Oświęcim, Nowy Targ i ponownie Kraków.
Jak podkreśla Instytut Pamięci Narodowej, władze komunistyczne próbowały odwlec wizytę w czasie proponując jej organizację w 1982 r., w którym przypadać miało 600-lecie istnienia klasztoru na Jasnej Górze. Upór strony kościelnej i obawa przed reakcjami polskich katolików sprawiły, że władze zgodziły się, po trzymiesięcznych negocjacjach, aby pielgrzymka Jana Pawła II odbyła się w dniach 2-10 czerwca 1979 r.
"Ta pielgrzymka papieska była taką iskrą, która odpaliła ładunek społeczny nagromadzony w Polsce od obchodów milenium chrztu Polski zorganizowanego przez kard. Stefana Wyszyńskiego w 1966 r. (...) Pierwsza msza św. tutaj w Warszawie, te słynne słowa +Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi+. One są taką symboliczną zapowiedzią tego obalenia muru berlińskiego i w ogóle zniszczenia komunizmu w Polsce, ale i na całym świecie" - zaznaczył dr Błażewicz.
Władze komunistyczne - jak powiedział - odniosły też wtedy w Warszawie "mały sukces, ponieważ zniechęcając ludzi do uczestniczenia w tej mszy ograniczyły uczestnictwo do 150 tys. wiernych na pl. Zwycięstwa". "Ale jak piorunujący skutek miała ta wizyta możemy się przekonać porównując to z liczbą wiernych w Krakowie kilka dni później, gdzie było już 1,5 mln wiernych" - zaakcentował.
"Komuniści ogłosili taką akcję w służbach specjalnych +Lato-79+ nazywając to +zabezpieczenie wizyty+. W rzeczywistości chodziło o zapobieganie wydarzeniom niekorzystnym z punktu widzenia komunistów m.in. utrudniano transport, zarówno miejski, jak i międzymiastowy, pracowników niektórych zakładów skoszarowano w obawie przed zamieszkami, nie udzielano urlopów, rozsiewano plotki, że będą tłumy na tych spotkaniach z papieżem, że będzie niebezpiecznie, że można być stratowanym. To był rzadki przypadek zachęcania przez komunistów do wspólnotowego oglądania mszy św. przez telewizję, ale właśnie po to, żeby uniknąć osobistego udziału ludzi w spotkaniu z papieżem" - mówił.
Zobacz: Pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II do Polski
Jak wskazuje IPN, władze zdawały sobie sprawę, że w trakcie licznych zgromadzeń, może dojść do manifestacji wrogich wobec władzy haseł, której nie da się zapobiec za pomocą działań prewencyjnych, polegających na rozmieszczeniu w tłumie agentów i funkcjonariuszy. Postanowiły więc robić zdjęcia pielgrzymom z ukrycia m.in. z tzw. punktów zakrytych, których dziesiątki rozmieszczono na trasach przejazdów papieża. W samej Warszawie było ich 27. Powstała w ten sposób dokumentacja, licząca kilka tysięcy zdjęć, mogła posłużyć jako dowód przeciwko osobom, manifestującym swój sprzeciw wobec rzeczywistości PRL.
Chociaż fotografie operacyjne - zaznacza Instytut - wykonane przez SB w trakcie pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski, miały służyć udokumentowaniu wrogich, antypaństwowych działań wiernych, "mimowolnie stały się świadectwem wiary i patriotyzmu milionów Polaków. Dopiero one ukazały prawdziwą frekwencję na spotkaniach z papieżem, której próżno było szukać w specjalnie kadrowanych fotografiach i transmisjach telewizyjnych, pochodzących z oficjalnego przekazu prasowego i telewizyjnego".
"Udała się jedna akcja opozycji, legendarne wystąpienie Kornela Morawieckiego wraz ze swoimi przyjaciółmi, z transparentem +Wiara. Niepodległość+, który to transparent przywieźli z Wrocławia. I był to wtedy jedyny transparent na placu, na mszy papieskiej, który nawiązywał jakoś do tych pragnień społecznych Polaków. Na ostatniej mszy papieskiej tych transparentów było już mnóstwo. Międzyczasie była też msza św. w Częstochowie, gdzie Kornel Morawiecki pojechał z tym transparentem i gdzie esbecja odebrała go" - relacjonował historyk.
"Rzeczywiście ta wizyta papieża, która sama w sobie nie była aktem politycznym, ale w tym kontekście miała znaczenie nie tylko religijne, ale także polityczne, rzeczywiście stała się tą iskrą, która po roku zaowocowała powstaniem Solidarności i właściwie początkiem końca komunizmu w Polsce, na świecie, początkiem takiego ostatniego etapu walki o niepodległość Polski, którą udało się uzyskać" - dodał.